Przerwa dobrze podziałała na beniaminka. Trzydzieści minut umiarkowanej kontroli Dzików

Mimo że ostatecznie Dziki Warszawa zwyciężyły w Gliwicach "tylko" siedmioma punktami, przyjezdni mieli kontrolę nad meczem w zasadzie przez całe trzy kwarty. Zespół Krzysztofa Szablowskiego wygrał z ekipą Tauron GTK 94:87.

Dawid Siemieniecki
Dawid Siemieniecki
Matt Coleman III (Dziki Warszawa) przy piłce podczas meczu z Tauron GTK Gliwice PAP / Jarek Praszkiewicz / Na zdjęciu: Matt Coleman III (Dziki Warszawa) przy piłce podczas meczu z Tauron GTK Gliwice
- W trakcie przerwy ćwiczyliśmy pewne alternatywne rozwiązania, ale mamy oczywiście nadzieję na to, że działać będą przede wszystkim nasze podstawowe bronie w ataku, jak i w obronie - powiedział przed meczem stacji Polsat trener Dzików Warszawa, Krzysztof Szablowski. Trudno więc stwierdzić jednoznacznie, czy goście w Gliwicach musieli z tego skorzystać. Bo choć po pierwszej kwarcie był remis, w kolejnych odsłonach warszawianie mieli pełną kontrolę nad meczem.

Pierwsza część spotkania w Gliwicach zwiastowała naprawdę zacięte widowisko i spore emocje. Drużyny zaczęły z ogromnym animuszem. Widać było głód gry, spowodowany dłuższą pauzą w postaci finałowego turnieju Pekao S.A. Pucharu Polski oraz występami kadry narodowej. Efekt tego był taki, że po dziesięciu minutach na tablicy wyników było 27:27.

Po chwili przerwy beniaminek rozpoczął jednak odjazd. Ważnym ogniwem, które mocno przyczyniło się do rozpoczęcia budowania tej przewagi okazał się był Jarosław Mokros, który trafił w tej części aż trzy trójki! Swoje dorzuciły też największe gwiazdy zespołu - Dominic Green, Matt Coleman, a także aktywny Michał Aleksandrowicz. Ostatecznie po dwudziestu minutach goście mieli na swoim koncie już 60 punktów, a stracili ich 41.

ZOBACZ WIDEO: "Cudowna dziewczyna". Tymi zdjęciami Brodnicka zachwyciła

Po zmianie stron zespół ze stolicy kontrolował już spotkanie. Były wprawdzie momenty, w których w szeregach beniaminka pojawiało się pewne rozluźnienie, jednak mimo wszystko nie doszło do sytuacji, aby goście mogli poważnie obawiać się o końcowy rezultat. Był to na pewno efekt braków kadrowych w zespole GTK.

Przeciwko Dzikom wystąpić nie mogli Michał Samsonowicz oraz Maciej Bender. Gliwiczanie mają stosunkowo wąską rotację, co uwydatnił jeszcze dodatkowo brak tego duetu. Statystyki rezerwowych są wręcz miażdżące dla Dzików, którzy wygrali tę statystykę 36:6! Z ławki gospodarzy punkty zdobył tylko Martins Laksa. Trudno więc myśleć o wygrywaniu spotkań, gdy starterzy nie mają niezbędnego wsparcia.

Za to w Dzikach było zupełnie inaczej. Starterzy zrobili swoje, ale warto także pokreślić dobre wejścia Jarosława Mokrosa, Ade Ajare Sanni'ego oraz Isaiaha Crawleya. W szeregach gospodarzy o triple-double otarł się natomiast Kadre Gray, który do 22 punktów dołożył 10 asyst i 8 zbiórek.

Tauron GTK Gliwice - Dziki Warszawa 87:94 (27:27, 14:33, 22:18, 24:16)

Tauron GTK: Koby McEwen 23, Kadre Gray 22 (10 as.), Josh Price 21, Łukasz Frąckiewicz 11, Martins Laksa 6, Terry Henderson 4, Aleksander Busz, Samuel Gusławski 0, Mikołaj Jopek 0, Tomasz Śnieg 0.

Dziki: Dominic Green 17, Nicholas Mcglynn 17 (10 zb.), Ade Ajare Sanni 17, Matt Coleman 13, Jarosław Mokros 9, Michał Aleksandrowicz 8, Isaiah Crawley 7, Mateusz Bartosz 3, Grzegorz Grochowski 0, Paweł Kopycki 0.

Orlen Basket Liga 2023/2024

# Drużyna M Z P + - Pkt
1 Anwil Włocławek 29 22 7 2494 2242 51
2 Trefl Sopot 29 21 8 2478 2287 50
3 King Szczecin 29 18 11 2603 2442 47
4 Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski 29 18 11 2515 2357 47
5 Legia Warszawa 29 18 11 2475 2381 47
6 PGE Spójnia Stargard 29 16 13 2386 2263 45
7 Polski Cukier Start Lublin 29 16 13 2628 2595 45
8 WKS Śląsk Wrocław 29 16 13 2295 2390 45
9 MKS Dąbrowa Górnicza 29 15 14 2777 2682 44
10 Dziki Warszawa 29 15 14 2277 2315 44
11 Arriva Polski Cukier Toruń 29 13 16 2358 2429 42
12 Icon Sea Czarni Słupsk 29 13 16 2239 2313 42
13 Tauron GTK Gliwice 29 9 20 2504 2619 38
14 Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia 29 9 20 2370 2660 38
15 Enea Stelmet Zastal Zielona Góra 29 8 21 2408 2611 37
16 Muszynianka Domelo Sokół Łańcut 29 5 24 2334 2555 34

Czytaj także:
Tomczak i Dziemba już z udziałem w wygranej słupszczan >>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×