9. kolejka ESAKE: Faworyci nie zawiedli

Łukasz Żaguń 30 Grudnia 2009, 14:30

Świadkami spotkania, w którym decydującą rolę odegrała defensywa, byli kibice zgromadzeni w Salonikach, gdzie miejscowa ekipa Arisu podejmowała zespół Kolossosu Rodos. Tylko w pierwszej kwarcie oba teamy skoncentrowały się w głównej mierze na ofensywie. Więcej korzystali na tym przyjezdni, którzy po dziesięciu minutach gry prowadzili różnicą 6 "oczek". Od drugiej odsłony obie drużyny zacieśniły swoje szeregi obronne, jednak dopiero w trzeciej partii meczu gospodarzom udało się odrobić straty. Końcówkę spotkania lepiej rozegrali miejscowi i to oni ostatecznie mogli cieszyć się z kolejnego zwycięstwa. Co ciekawe tylko jeden zawodnik Arisu zdołał przekroczyć barierę 10 "oczek". 12 punktów uzbierał Kiki Clark. Wśród przyjezdnych nikomu nie udało się nawet wyrównać tej bariery.

W pojedynku dwóch outsiderów ligi, zespołów Kavali oraz Ilysiakosu, bardzo ważne zwycięstwo odnotowali przyjezdni. Początek spotkania należał jednak do drużyny miejscowych, którzy szybko zyskali sobie 8-punktowe prowadzenie. Obraz gry uległ zmianie już w drugiej partii meczu, kiedy to goście doprowadzili do stanu remisowego. Od tego momentu toczyła się niezwykle wyrównana walka. W końcówce więcej zimnej krwi zachowali przyjezdni, w szeregach których brylowali Sakis Karidas oraz Nikos Chatzis. Dla rywali 16 punktów zdobył Savvas Iliadis.

Dosyć trudną przeprawę mieli koszykarze Olympiakosu Pireus. Podopieczni Panagiotisa Yannakisa na własnym parkiecie podejmowali beniaminka ESAKE, zespół Peristeri. Już początek spotkania pokazał, że wicemistrzowie Grecji będą musieli się sporo napocić, by pokonać rewelację tegorocznych rozgrywek ESAKE. Goście do samego końca spotkania stawiali opór. Ostatecznie jednak nie byli w stanie pokonać doświadczonego rywala. Dla miejscowych 14 punktów zdobył Giannis Bourousis. W zespole beniaminka natomiast 15 "oczek" uzbierał Clifford Hammonds.

Swoją siłę po raz kolejny zademonstrowali natomiast zawodnicy Panathinaikosu Ateny, którzy we własnej hali podejmowali ekipę Trikalli 2000. Goście opór stawiali tylko w pierwszej kwarcie, po której to na tablicy świetlnej widniał rezultat remisowy. Później już dominowali wyłącznie gospodarze tego pojedynku, którzy ostatecznie triumfowali różnicą aż 29 "oczek". Najlepiej w szeregach mistrzów Grecji spisał się Nikola Peković, autor 16 punktów. Dla rywali 11 "oczek" zdobył Miha Zupan.