Z takim potencjałem nie przystoi nam tak grać w ofensywie - trenerzy po meczu Zastal Zielona Góra - Żubry Białystok

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Drużyna Intermarche Zastalu Zielona Góra, która w tegorocznych rozgrywkach I ligi, bardzo dobrze spisywała się we własnej hali, w meczu XVII kolejki zaplecza ekstraklasy, schodziła z parkietu pokonana. Zielonogórzanie ulegli 58:63 Żubrom Białystok, co jest drugą porażką "Zastalowców" przed własną publicznością w obecnym sezonie.

Marek Kubiak (trener Żubrów Białystok): Do Zielonej Góry jechaliśmy pełni obaw, ponieważ ostatnie spotkanie ze Spójnią było bardzo słabe w naszym wykonaniu. Popełniliśmy wtedy aż 25 strat, i obawiałem się, że w meczu z Zastalem może być podobnie. Jednak zagraliśmy zdecydowanie lepiej w obronie, i było widać efekty. Powiem, że trudno było się spodziewać zwycięstwa z Zastalem, i to jeszcze na jego terenie. Nastawiliśmy się na twardą walkę, i udało się. Przed kilkoma dniami do drużyny dołączył Zbigniew Marculewicz. Wszyscy liczyli na jego pomoc. Okazało się, że faktycznie bardzo nam pomógł w tym triumfie.

Tomasz Herkt (trener Intermarche Zastalu Zielona Góra): Myślę, że do naszej gry w obronie nie mogę mieć większych pretensji. Ale co do ataku, to zespołowi o tym potencjale, nie przystoi rzucać w meczu zaledwie 59 punktów. W ostatnim meczu w Pruszkowie w samej czwartej kwarcie rzuciliśmy rywalowi trzydzieści oczek. W tym spotkaniu, ostatnią odsłonę zakończyliśmy z dorobkiem dziesięciu punktów, więc to dużo tłumaczy. Natomiast trudno mi powiedzieć, czy w tym spotkaniu zabrakło nam koncentracji. Ja nie widziałem jakiegoś większego braku zaangażowania z naszej strony. Widziałem za to naszą indolencję. Fakt jest faktem, że wprowadzamy do drużyny dwóch nowych zawodników. Siłą rzeczy zaburza się pewien rytm grania. Poprzednio byliśmy w jakimś tam rytmie, a teraz musimy wprowadzać tych nowych graczy. Kiedy mamy ich wprowadzać? Mamy czternaście meczów, i musimy podejmować ryzyko kosztem, nawet przegrania meczu, czy nerwowej końcówki. Jeżeli nie wkomponujemy Wojdyły i Raczyńskiego w zespół, to nie będziemy tego robić w rundzie play-off. Co do występu Wojdyły, to ja nie mogę się na niego obrażać. Jeśli widzę, że on chce, a mu nie idzie, to moim zadaniem nie jest to, żeby go zdołować, tylko żeby mu pomóc. I uważam, że Tomek może nam pomóc. Jest to silny zawodnik, obdarzony dobrym rzutem. Teraz najważniejsza jest kwestia sprzedania tych umiejętności.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)