Trzeci raz Lotosu - relacja z meczu Lider - Lotos

Lotos Gdynia bez większych problemów pokonał w Pruszkowie drużynę Blach Pruszyński Lider i awansował do półfinału Pucharu Polski. Mistrzynie Polski prowadziły od pierwszej akcji spotkania. Przez pierwsze trzydzieści minut miejscowe zdołały rzucić zaledwie 30 punktów.

Andrzej Walczak
Andrzej Walczak

- Nie jesteśmy zespołem rzucającym po 90 punktów, dlatego aby myśleć o zwycięstwie musimy zatrzymać rywalki w defensywie - mówił przed spotkaniu szkoleniowiec Lotosu Jacek Winnicki. - Poza przegraną czwartą kwartą, moje dziewczyny w tym elemencie wypadły bardzo dobrze - dodał. Mecz praktycznie rozstrzygnął się już przed przerwą. Gdynianki za sprawą skutecznych w polu trzech sekund Marty Jujki (8 punktów do przerwy) i Ivany Matović szybko odskoczyły na kilkadziesiąt punktów, a ich przewaga w połowie drugiej części meczu wynosiła już 16 punktów (11:27). Silne fizycznie zawodniczki Lotosu starały się odrzucić rywalki jak najdalej od kosza. Przez dłuższy czas udawało im się to niemal perfekcyjnie. Lider tylko 6 ze swoich 21 punktów w pierwszej połowie zdobył z pola trzech sekund, a z gry punktowały tylko trzy koszykarki. - Dominacja gdyńskiego zespołu była bardzo widoczna. Na poszczególnych pozycjach byliśmy bezradni, co odbiło się na końcowym wyniku - przyznał trener Arkadiusz Koniecki.

Po zrywie z przełomu drugiej i trzeciej kwarty Lider przegrywał co prawda różnicą ośmiu punktów, ale seria błędów w obronie sprawiła, że Lotos szybko odskoczył na dwadzieścia. Wówczas trener Koniecki zdecydował się wprowadzić na parkiet rezerwowe. - Przez moment wydawało mi się, że jesteśmy w stanie wrócić do gry. Niestety równie szybko te nadzieje straciłem - żałował Koniecki.

Bardzo dobre spotkanie w ekipie z Trójmiasta rozegrała Erin Phillips, która oprócz 13 punktów zanotowała 8 zbiórek, 6 asyst i 5 przechwytów. Australijka na zmianę z Tanashą Wright umiejętnie wywierały nacisk na rozgrywające Lidera, skutecznie skracając miejscowym czas akcji.

Słabiej niż podczas swojego debiutu w PLKK wypadła Serbka Milica Dabović, która wszystkie swoje punkty zdobyła po przerwie, kiedy wynik spotkania był już rozstrzygnięty. Najsłabsze spotkanie w Liderze zanotowała również Djenebou Sissoko, która trafiła zaledwie co piąty rzut z gry. - Nowe zawodniczki przy twardej defensywie nie miały wiele do powiedzenia, potrzeba jeszcze czasu, aby nasza gra wyglądała lepiej - zakończył Koniecki.

Blachy Pruszyński Lider Pruszków - Lotos Gdynia 52:67 (11:23, 10:10, 9:17, 22:17)

Lider: Shields 9 (1), Sprague 8, Dąbkowska 4, Górzyńska-Szymczak 0, Criner 0 oraz Dabović 15 (3), Kuncewicz 9 (1), Sissoko 4, Kopczyk 3 (1), Bednarczyk 0 i Pułtorak 0.

Lotos: Wright 14, Phillips 13 (2), Matovic 9, Jujka 8, Tomiałowicz 5 (1) oraz Leciejewska 10, Sosnowska 6, Mukosiej 1, Halvarsson 1 i Kaczmarska 0.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×