Pod wielką presją: zapowiedź meczu PGE Turów Zgorzelec - Trefl Sopot

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Już w sobotę w Zgorzelcu rozegrany zostanie trzeci ćwierćfinałowy mecz play-off pomiędzy PGE Turowem a Treflem Sopot. Aktualny wicemistrz Polski ze Zgorzelca chcąc przedłużyć swoje szanse na udział w półfinale musi pokonać zespół z Sopotu.

Takiej sytuacji przed sezonem nikt nie przewidywał. Wielu typowało zgorzelczan jako finalistów. Tymczasem Trefl Sopot w rywalizacji do trzech zwycięstw prowadzi już 2:0 i jest w komfortowej sytuacji. Jedno jest pewne. Przed trzecim starciem PGE Turowa z Treflem gospodarze będą musieli zmierzyć się nie tylko z sopocianami, ale i ogromną presją.

W tej chwili PGE Turów nie ma wyjścia - musi za wszelką cenę wygrać z Treflem. To może okazać się jednak bardzo trudne, bo choć zgorzelczanie we własnej hali przegrywają rzadko, to będą musieli dać z siebie ponad wszystko. Trefl będzie mógł grać na luzie, co może mieć kluczowe znaczenie podczas sobotniej rywalizacji w hali przy ul. Maratońskiej.

Taktyka aktualnych jeszcze wicemistrzów Polski opierała się głównie na dogrywaniu piłek do Michaela Wrighta. Amerykanin był bardzo mocno eksploatowany przez kolegów i wprawdzie nie zawodził (w dwóch meczach w Sopocie zdobył 20 i 29 punktów), ale zwłaszcza w drugim bardziej zaciętym spotkaniu w kluczowych momentach ostatniej kwarty z powodu braku sił nie trafiał do kosza. Goście w tym meczu nie mieli zastępczej alternatywy i ostatecznie przegrali 82:89.

W ekipie sopocian ciężar zdobywania punktów spoczywa z kolei na kilku graczach. Prym wiodą Lawrence Kinnard, Cliff Hawkins oraz Gintaras Kadziulis. Nieobliczalni są także byli gracze PGE Turowa Marcin Stefański i Iwo Kitzinger. Jeśli PGE Turów nie chce odpaść z rywalizacji już w ćwierćfinałach play-off musi zagrać zespołowo i być niezwykle skoncentrowanym przez pełne 40 minut. Trefl z kolei nawet jeśli przegra, to będzie miał opcję w postaci czwartego i piątego meczu. O tym w ekipie z Sopotu nie chcą jednak myśleć i na Dolny Śląsk jadą po zwycięstwo. - Musimy zapomnieć o wyniku rywalizacji jaki jest po meczach w Sopocie. Będziemy głodni gry i zwycięstwa od pierwszej do ostatniej sekundy meczu. Damy z siebie wszystko, aby złapać kontakt z rywalem, następnie wrócić do gry by ostatecznie zagrać w półfinale - powiedział koszykarz PGE Turowa Justin Gray.

Mecze numer trzy i cztery tej pary ćwierćfinałowej w Zgorzelcu zaplanowano na sobotę (godz. 19) i niedzielę (godz. 14). Jeśli dojdzie do spotkania w niedzielę, zostanie ono pokazane w TVP Sport.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)