Unia powalczy o pierwszą ligę! - relacja z meczu Unia Tarnów - UMKS Kielce

Z wszystkich drugoligowych grup, zespoły Unii Tarnów i UMKS-u Kielce były jedynymi, którym w rozstrzygnięciu awansu do finału play off potrzebny był trzeci mecz. Lepsi po fazie zasadniczej tarnowianie potrafili wykorzystać w decydującym spotkaniu atut własnego parkietu i pokonali podopiecznych Grzegorza Kija 82:68. Tym samym już w najbliższą sobotę w Radomiu rozpoczną finałową batalię o o awans do pierwszej ligi. Rywalem będzie faworyzowany RosaSport.

Kamil Hynek
Kamil Hynek

Takiego obrotu sprawy tak naprawdę mało kto się spodziewał. Mimo kłopotów finansowych, poza Danielem Badeńskim nikt z tarnowskiej drużyny w trakcie rozgrywek nie odszedł. Wszyscy jak jeden mąż postanowili, że dokończą sezon w Tarnowie mimo pokaźnych cięć w kontraktach. Sami działacze podkreślali, że nie są gotowi na wyzwanie jakie niesie ze sobą awans. Jednak najważniejsze jest to, że wszyscy zawodnicy nie składają broni i zapewniają, że póki tli się szansa na promocję o klasę wyżej po prostu trzeba ją wykorzystać.

Już pierwsze minuty zdawały się pokazywać, że graczom "Jaskółek" nie jest wcale w głowie odpuszczanie środowego meczu. Zaczęło się od efektownego prowadzenia 6:0, a wszystkie punkty zdobył w tym czasie Kamil Kamecki, jak się okazało zawodnik meczu. Po początkowym przestoju do głosu zaczęli powoli dochodzić koszykarze z Kielc. Wspaniałą serią czterech "trójek" pod rząd popisał się Krzysztof Dziura. Od tego momentu gospodarze rzucili tylko jeden punkt z linii rzutów wolnych, a goście aż piętnaście. Ostatecznie bezpieczna przewaga UMKS-u utrzymała się do końca pierwszej kwarty.

Szybko faule łapali tarnowscy rozgrywający: Michał Szewczyk i Tomasz Zych, a z parkietu praktycznie w ogóle nie schodził tercet: Majchrzak, Kamecki, Sobiło. Ten pierwszy miał fatalny dzień w ataku, ale był za to nieoceniony w obronie. Z kolei dzięki trzypunktowym rzutom Sobiły gospodarze zaczęli gonić wynik. Udało się wyeliminować Dziurę, który potem spudłował już wszystko zza linii 6,25. Dnia nie miał bohater sprzed tygodnia - Paweł Bacik. Wszystkie te elementy złożyły się na to, że "Jaskółki" prowadziły do przerwy sześcioma punktami.

Na początku trzeciej ćwiartki gospodarze ponownie rzucili się na kielczan agresywną obroną. Różnica urosła do szesnastu punktów i wydawało się, że sukces dwunastki Ryszarda Żmudy jest praktycznie na wyciągnięcie ręki. Znów jednak zaczęły się mnożyć błędy i nieprzemyślane, indywidualne akcje. Goście za sprawą Wojciecha Miernika i Huberta Makucha złapali wiatr w żagle. Na około pięć minut przed końcem spotkania, tarnowianie ponownie roztrwonili dorobek, na który pracowali całą trzecią kwartę. "Otrzeźwienie" przyniósł dopiero czas zainicjowany przez trenera Żmudę. Uniści grali długie akcje kończone na ogół celnymi rzutami.

Ostatnie dwie minuty trwały niemal tyle co jedna kwarta. UMKS szybko zaczął taktycznie faulować. Nie szło to w parze z celnością rzutów więc z każdym kolejnym podejściem na linię rzutów wolnych, tarnowianie powiększali przewagę. Ta w końcówce urosła ponownie do czternastu "oczek".

Unia Tarnów - UMKS Kielce 82:68 (15:21, 26:14, 17:12, 24:21)

Unia: Kamecki 33 (11 zb.), Sobiło 19 (5), Majchrzak 11, Zych 10, Bryzek 4, M. Szewczyk 3, Wilusz 2, Grys 0, Put 0.

UMKS: Miernik 16, Dziura 16 (4), Makuch 13, Fąfara 6 (10 zb.), Rak 5, Bacik 5, Gil 4, Pilecki 3, Kołacz 0.

Półfinał play off 2 ligi: Unia Tarnów - UMKS Kielce 2:1

Awans do finału: Unia Tarnów

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×