Mistrz tym razem zgodnie z planem - relacja z meczu Siarka Tarnobrzeg - Asseco Prokom Gdynia

Mimo problemów w pierwszej kwarcie meczu z Siarką mistrzowie Polski z Asseco Prokomu Gdynia tym razem nie zawiedli swoich kibiców, tak jak miało to miejsce na inaugurację ligi i wygrali w Tarnobrzegu z Siarką 88:71. Do zwycięstwa gdynian poprowadziło trio: Bobby Brown-Adam Hrycaniuk-Filip Widenow.

Piotr Wiśniewski
Piotr Wiśniewski

Gdy na inaugurację TBL obrońca mistrzowskiego tytułu pojechał do Zielonej Góry w całkowicie rezerwowym składzie przegrał i to dość wyraźnie z beniaminkiem ligi. Na Podkarpacie również udał się nieco inny zespół Asseco Prokomu, niż ten, który oglądaliśmy w euroligowym meczu z Chimkami, to jednak tym razem obyło się bez niespodzianki. Choć w pierwszej kwarcie nią pachniało. Gdynianie mieli wówczas problemy ze skutecznością, która jednak z każdą kolejną minutą się poprawiała.

Mimo braku kilku czołowych zawodników Prokom pojawił się w Tarnobrzegu m.in. z Bobbym Brownem, J.R. Giddensem, Filipem Widenowem, czy Adamem Hrycaniukiem. To zestawienie kazało przypuszczać, iż gdynianie poważnie podeszli do sprawy. Potwierdziła to również pierwsza piątka, która pojawiła się na parkiecie. To jednak gospodarze szybko wyszli na siedmiopunktowe prowadzenie. Timeout dla gości przyniósł ich zryw i pięć punktów Bobby'ego Browna. Tarnobrzeżanie w tym okresie gry spisywali się jednak świetnie i widząc niefrasobliwość w ataku gości sami punktowali, a zwłaszcza gracze zza oceanu. Ci wyprowadzili swój zespół na prowadzenie 15:5.

Mistrzowie Polski, którym przypomniały się grzechy z przeszłości, a konkretnie z Zielonej Górze wzięli się do pracy i zaczęli odrabiać straty w głównej mierze dzięki Polakom. Pierwsza kwarta zakończyła się zwycięstwem gospodarzy 21:18.

Chwilę po wznowieniu gry w roli głównej najskuteczniejszy zawodnik sobotniego spotkania - Kevin Goffney trafił za trzy. Jego wyczyn skopiował Daniel Wall, a gospodarze prowadzili różnicą ośmiu punktów. Siarka miała w swoich szeregach Goffney'a, a Asseco Prokom Browna. Bobby w tej fazie spotkania grał jak z nut i brał ciężar zdobywania punktów na swoje barki. Przyjezdni doprowadzili do remisu, by po chwili objąć prowadzenie. Gospodarze wcale nie zamierzali się poddawać i dotrzymywali kroku mistrzom Polski. Do przerwy goście lepsi o jeden punkt - 35:34.

W trzeciej kwarcie do głosu zaczęli dochodzić goście. Pod koszem swoje robił Hrycaniuk, skuteczną serię zaliczył Bułgar Widenow i gdynianie prowadzili 55:43. Gopodarze zaliczyli run 5:0 za sprawą Truscotta i Walla. Tym samym były to pierwsze punkty Polaka w barwach Siarki w sobotnim spotkaniu (kolejne dorzucił Miszczuk zza linii 6,75). Przed ostatnia kwartą Prokom prowadził 58:48.

Wszelkie wątpliwości gdynianie rozwiali w ostatniej odsłonie pojedynku. Ten moment na pewno zapamięta środkowy Asseco Prokomu - Adam Hrycaniuk, który uzyskał 22 punkty, co jest jego rekordem. Trafił przym tym 9 z 11 rzutów i zebrał 5 piłek. Gdy mistrzowie Polski odjechali gospodarzom na ponad 20 "oczek" stało się jasne, że kolejny beniaminek nie sprawi sensacji. Co prawda gospodarze mieli Goffneya, który był najskuteczniejszym graczem spotkania to ostatni akcent należał do gości. Prokom tym samym wygrał 88:71

Siarka Tarnobrzeg - Asseco Prokom Gdynia 71:88 (21:18, 14:18, 13:22, 23:30)

Siarka: Kevin Goffney 30 (2x3), Louis Truscott 16, Stanley Pringle 14 (2x3 10 zb), Daniel Wall 8 (2x3), Marek Miszczuk 3 (1x3), Tomasz Pisarczyk 0, Michał Baran 0, Eric Taylor 0, Michael Deloach 0.

Asseco Prokom: Bobby Brown 25 (4x3), Adam Hrycaniuk 22, Filip Widenow 19 (4x3), Robert Witka 7 (1x3), Iwo Kitzinger 6, J.R. Giddens 4, Przemysław Frasunkiewicz 3 (1x3), Courtney Eldridge 2, Paweł Kowalczuk 0, Mateusz Kostrzewski 0, Adam Łapeta 0.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×