Energa wraca z Hiszpanii na tarczy - relacja z meczu Mann Filter Saragossa - Energa Toruń

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Dzisiejsze spotkanie było istotnym dla końcowego układu tabeli. Torunianki musiały je wygrać, bądź przegrać nieznaczną różnicą puntków. Tak się jednak nie stało i koszykarki Elmedina Omanicia przegrały 58:76, zachowując niewielkie szanse na pierwsze miejsce w grupie.

W tym artykule dowiesz się o:

Pierwsze minuty meczu były bardzo nerwowe w wykonaniu przyjezdnych. Przez pierwsze pięć minut "Katarzynki" nie potrafiły zdobyć nawet jednego "oczka". Piłka nie wpadała po rzutach Lizanne Murphy, Very Perostiyskiej, Agaty Gajdy, a także Jeleny Maksimović, która przestrzeliła nawet dwa rzuty osobiste. W tym czasie dwoiła się i troiła Cristina Ouvina. Urodzona w Saragossie zawodniczka przechwytywała, zbierała i asystowała lepiej ustawionym na parkiecie koleżankom. Tym sposobem gospodynie wyszły na prowadzenie 6:0. Niemoc strzelecką przełamała dopiero Maksimović rzutem z półdystansu. Jednak najlepszy fragment Energi w tej ćwiartce nastąpił w 6. minucie gry. Najpierw celnie zza łuku przymierzyła Murphy, a kolejne dwa "oczka" po przechwycie dorzuciła Gladden i na tablicy wyników pojawił się remis 10:10. Ostatecznie rzutem za dwa punkty na sekundę przed końcem tej części gry Veronika Bortelova wyprowadziła Energę na prowadzenie 14:12.

Druga kwarta to walka kosz za kosz między Mann Filter a... Lizz Murphy! Kanadyjka miała niesamowite 10. minut gry! Zdobyła w tej odsłonie 15 z 21 punktów swojej drużyny. Trafiała zarówno z półdystansu jak i z dystansu. To właśnie dzięki tej zawodniczce torunianki prowadziły wyrównaną walkę kosz za kosz i na przerwę do szatni schodziła z zaledwie jednopunktową stratą.

Trzecia ćwiartka, jak się później okazało, przeważyła o końcowej porażce zawodniczek Omanicia. Przyjezdne zaczęły całkiem nieźle. Najpierw jeden punkt z linii rzutów wolnych zdobyła Maksimović, a dwa "oczka" dorzuciła Perostiyska. Później na parkiecie zameldowała się Agata Gajda, która rzuciła 5 punktów z rzędu dla swojej drużyny.

Najgorsze chwile przyszły na trzy minuty przed końcem trzeciej kwarty. Trzeci faul "złapała" Maksimović, rzut z półdystansu przestrzeliła Gladden, podobnie jak dwa rzuty wolne. Na dodatek źle podała piłkę Bortelova, a Maksimović popełniła przewinienie po raz czwarty. Na parkiecie na ostatnie kilka sekund pojawiły się Patrycja Gulak-Lipka i Natalia Małaszewska. Ta ostatnia zdążyła oddać niecelny rzut za trzy punkty na cztery sekundy przed końcem tej kwarty. W tym czasie gospodynie sukcesywnie powiększały przewagę i ten fragment gry wygrały 10:0, a całą kwartę 20:9.

Ostatni fragment gry nie przyniósł zmiany obrazu gry. Zawodniczki Omanicia bezskutecznie próbowały niwelować stratę punktową a Hiszpanki prowadzone przez parę Brown - Henry sukcesywnie powiększały przewagę, która ostatecznie sięgnęła 18 punktów.

Nie udało się zatem Enerdze osiągnąć korzystnego rezultatu w Saragossie i jeśli Hiszpanki pokonają w Portugalii Alges, co jest niemal pewne, wyjdą z grupy J z pierwszego miejsca.

Mann Filter Saragossa - Energa Toruń 76:58 (12:14, 24:21, 20:9, 20:14)

Mann Filter: Henry 17, Zlatanova 13, Brown 10, Royo 9, Ouvina 7, Feaster-Strong 6, Pascua 5, Kresovic 4, Pina 3, Casas 2.

Energa: Murphy 23, Maksimovic 8, Gladden 8, Bortelova 6, Gajda 5, Perostiyska 4, Małaszewska 2, Mazic 2, Gulak 0, Tłumak 0.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)