Na przełamanie - zapowiedź meczu Rosa Radom - Spójnia Stargard Szczeciński

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Konfrontacje ekip, które prowadzą przedstawiciele dwóch koszykarskich pokoleń - i to w przeszłości ściśle ze sobą współpracujących - zawsze obfitują w dodatkowe emocje. Wszak który z uczniów (w środę w tej roli wystąpi Piotr Ignatowicz, opiekun Rosy) nie chciałby udowodnić swojej wyższości nad nauczycielem. W tym przypadku wcieli się w niego Tadeusz Aleksandrowicz, opiekun Spójni.

W tym artykule dowiesz się o:

Zarówno Rosa jak i Spójnia mają na swoim koncie dwie porażki z rzędu. Nic więc dziwnego, że w środowy wieczór w radomskiej hali obydwie będą chciały wspiąć się na szczyt swoich umiejętności. - Na tym etapie nikt nie powinien w Rosie robić dramatu. Oczywiście szkoda straconych punktów, zwłaszcza na swoim parkiecie, ale potwierdziło się stwierdzenie, że w drugiej rundzie rywale znają się znacznie lepiej. Poza tym rywalizacja toczy się o wyższą stawkę, więc każdy wynik jest możliwy - przekonuje trener Piotr Ignatowicz.

Przed środową batalią jednak żadna ze stron nie przyjmuje tłumaczeń dotyczących długiego sezonu, dużej intensywności pracy i często rozgrywanych spotkań. Właśnie w takich momentach można poznać drużynę przez duże "D". I zarówno Rosa, jak i Spójnia, będą chciały udowodnić, że można o nich mówić w takich kategoriach.

O ile radomianie miejsce w czołowej ósemce mają niemal pewne - taki był cel minimum przed sezonem, o tyle Spójnia balansuje na krawędzi. Każda strata punktów może więc okazać się tą decydującą o wypadnięciu poza fazę play off. O wiele łatwiej wskoczyć do niej udałoby im się z Marcinem Stokłosą w składzie, jednak ten wciąż zmaga się z urazem. Zabrakło go w meczu z Politechniką Warszawską. Kto jednak wie, czy na środowy wieczór nie będzie w stanie wykrzesać z siebie resztek sił i pomóc kolegom? - Nawet gdyby nie udało mu się wrócić, to jednak nie pozostajemy na przegranej pozycji. Zachowanie takiej determinacji i koncentracji, jak w weekendowym boju z Politechniką Warszawską może pomóc nam sprawić niespodziankę w Radomiu - uważa Łukasz Grzegorzewski.

- My tymczasem musimy skupić się wyłącznie na naszej grze, bowiem ostatnio nie wygląda ona w stu procentach tak, jak byśmy sobie tego życzyli - wtrąca szkoleniowiec Rosy. W meczu z Sokołem Łańcut, wpływ na postawę Rosy miała m.in. absencja Artura Donigiewicza. W środę ma zagrać, chociaż nie można zapominać, że z racji na chorobę uciekł mu jeden tydzień pracy, co przecież bez znaczenia nie pozostanie.

Spotkanie Rosy ze Spójnią Stargard Szczeciński odbędzie się w hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji przy ulicy Narutowicza 9 w Radomiu. Początek konfrontacji zaplanowano na godzinę 18.

Źródło artykułu: