NBA: Nuggets bez gwiazd też grać potrafią

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Już bez Carmelo Anthony'ego oraz Chauncey'a Billupsa Denver Nuggets to nadal drużyna, która potrafi wygrywać. Minionej nocy Bryłki pokonały we własnej hali Memphis Grizzlies. Wielką formę z kolei potwierdzili wszyscy najpoważniejsi kandydaci do tytułu. Pewnie wygrali bowiem Boston Celtics, Los Angeles Lakers oraz Miami Heat.

W tym artykule dowiesz się o:

Zdekompletowani Denver Nuggets pokazali lwi pazur, zagrali dobre spotkanie i pewnie pokonali we własnej hali Memphis Grizzlies. - Moi zawodnicy, zazwyczaj kiedy muszą skonfrontować się z taką sytuacją, grają na bardzo wysokim poziomie - powiedział po meczu George Karl, szkoleniowiec Nuggets. - Zawsze reagujemy na trudne sytuacje w bardzo pozytywny sposób.

W składzie teamu ze stanu Kolorado zabrakło już m.in. Carmelo Anthony’ego oraz Chauncey’a Billupsa. Do pierwszej piątki wskoczył za to J.R. Smith i to właśnie on wspólnie z Tay’em Lawsonem i Aronem Afflalo poprowadzili zespół do sukcesu. - Zmiany nie są łatwe do zaakceptowania i potrzeba czasu, żeby to poukładać. Cieszę się jednak, że zaczęliśmy od wygranej - powiedział po meczu Afflalo.

Z perspektywy ławki pojedynek w Denver oglądał m.in. nowy nabytek Nuggets, który wziął udział w wymianie z New York Knicks. Mowa o Wilsonie Chandlerze. - Mój nowy zespół zagrał wspaniale tego wieczoru i bardzo twardo. Tutaj jest dużo dobrych zawodników. Cieszę się, że znalazłem się w takim miejscu i zaczęliśmy od dobrego wyniku - powiedział były już zawodnik Knicks.

Po stronie Memphis nie było już tak wesoło po meczu. - Nie obawiałem się o to, jak na parkiet wyjdą nasi rywale. Obawiałem się natomiast o nas, a my wyszliśmy na boisko fatalnie. Nie broniliśmy, oddawaliśmy szybkie rzuty i traciliśmy mnóstwo niepotrzebnych piłek. Tak grając nie można wygrać - powiedział Lionel Hollins, szkoleniowiec Grizzlies, którzy przegrali mecz po serii czterech kolejnych zwycięstw.

Denver Nuggets - Memphis Grizzlies 120:107

(J.R.Smith 26, A.Afflalo 21, T.Lawson 21 - T.Allen 26, O.J.Mayo 21, Z.Randolph 12)

---

Przed weekendem All Star Game forma obrońców tytułu była fatalna, ale wszystkich uspokajał Kobe Bryant. Lider Jeziorowów chyba wiedział co mówi, bowiem po tygodniowej przerwie razem z kolegami niemal rozjechał we własnej hali Atlantę Hawks.

Sam Bryant ustrzelił 20 punktów w meczu będąc jego najskuteczniejszym strzelcem. Dla Jastrzębi było to natomiast piąte kolejne przegrane starcie z Lakers w Staples Center w LA. Zawodnicy z Atlanty mieli olbrzymie problemy ze skutecznością, a w rzutach zza łuku przestrzelili 14 z 15 oddanych rzutów.

---

Równie mistrzowską formę pokazali ubiegłoroczni finaliści, czyli zawodnicy Boston Celtics. Podopieczni Doca Riversa mierzyli się w wyjazdowej potyczce z nieobliczalnymi Golden State Warriors i wybrnęli z tej konfrontacji bez szwanku.

Na Celtów chyba niezwykle pozytywnie wpłynął weekend przy okazji Meczu Gwiazd, gdzie mieli swoją pokaźną grupę przedstawicieli. W Golden State brylowali Kevin Garnett oraz Rajan Rondo. Pierwszy wywalczył 24 punkty, 12 zbiórek i 6 asyst, drugi dodał 19 oczek, 15 asyst i 6 zbiórek.

Jedynym zmartwieniem Riversa po tym meczu jest uraz Kendricka Perkinsa, który w drugiej połowie opuścił boisko z powodu kontuzji lewego kolana i już na niego nie powrócił. To niedobra wiadomość dla sztabku szkoleniowego Celtów, bowiem nadal poza grą są Shaquille O’Neal oraz Jermaine O’Neal.

---

Wielka forma Wielkiej Trójki z Miami Heat dała drużynie kolejne efektowne zwycięstwo. O poziomie ciepła Żaru tym razem przekonali się Królowie z Sacramento, którzy nie mieli nic do powiedzenia w Miami.

- Po prostu koncentrujemy się na naszych celach - powiedział po meczu Chris Bosh, jeden z liderów Heat. Wielka trójka tego wieczoru była naprawdę wielka. LeBrone James zaliczył 31 punktów i 8 zbiórek, Dwyane Wade uzbierał 23 oczka, 8 zbiórek i 7 asyst, a Bosh dodał 22 punkty i 9 zbiórek.

- Rozmawiałem z D-Wadem przed meczem i powiedzieliśmy sobie tak: wyjdźmy na parkiet i zdominujmy to spotkanie - powiedział po spotkaniu James. Jak powiedzieli, tak uczynili, a Sacramento pojechało do domu z dwudziestopunktową porażką.

Pozostałe wyniki:

Washington Wizards - Indiana Pacers 96:113

(A.Blatche 21, N.Young 16, J.Wall 15 (10 as) - D.Granger 21, T.Hansbrough 17, R.Hibbert 16)

Charlotte Bobcats - Toronto Raptors 114:101

(D.J.Augustin 23, G.Wallace 20, B.Diaw 16 - S.Weems 19, A.Bargnani 18, D.DeRozan 14)

Detroit Pistons - Houston Rockets 100:108

(W.Bynum 21, R.Stuckey 19, B.Gordon 15 - P.Patterson 20, K.Martin 16, C.Budinger 10)

Miami Heat - Sacramento Kings 117:97

(L.James 31, D.Wade 23, C.Bosh 22 - S.Dalembert 18 (13 zb), J.Taylor 13, J.Thompson 13)

Milwaukee Bucks - Minnesota Timbervolwes 94:88

(B.Jenings 27, C.Maggette 20, C.Delfino 13 - M.Beasley 21, K.Love 20 (17 zb), W.Johnson 14)

Oklahoma City Thunder - Los Angeles Clippers 111:88

(J.Green 22, K.Durant 21, J.Harden 19 - B.Griffin 28 (11 zb), E.Bledsoe 13, R.Foye 12)

Golden State Warriors - Boston Celtics 93:115

(D.Wright 19, S.Curry 18, D.Lee 17 - K.Garnett 24 (12 zb), P.Pierce 23, R.Rondo 19 (15 as))

Los Angeles Lakers - Atlanta Hawks 104:80

(K.Bryant 20, S.Brown 15, P.Gasol 14 (10 zb) - J.Johnson 14, A.Horford 13, J.Crawford 12)

Tabele:

EASTERN CONFERENCE

ATLANTIC DIVISION

Boston 41 14 .745

NY Knicks 28 26 .519

Philadelphia 27 29 .482

New Jersey 17 40 .298

Toronto 15 42 .263

CENTRAL DIVISION

Chicago 38 16 .704

Indiana 25 30 .455

Milwaukee 22 34 .393

Detroit 21 37 .362

Cleveland 10 46 .179

SOUTHEAST DIVISION

Miami 42 15 .737

Orlando 36 21 .632

Atlanta 34 22 .607

Charlotte 25 32 .439

Washington 15 39 .273

WESTERN CONFERENCE

NORTHWEST DIVISION

Oklahoma City 36 19 .655

Portland 32 24 .571

Denver 33 25 .569

Utah 31 26 .544

Minnesota 13 44 .228

PACIFIC DIVISION

LA Lakers 39 19 .672

Phoenix 27 27 .500

Golden State 26 30 .464

LA Clippers 21 36 .368

Sacramento 13 41 .241

SOUTHWEST DIVISION

San Antonio 46 10 .821

Dallas 40 16 .714

New Orleans 33 25 .569

Memphis 31 27 .534

Houston 27 31 .466

Źródło artykułu: