Vera Perostyjska: Pracowałyśmy na ten wynik bardzo ciężko
Wisła Can Pack Kraków przyjechała do Polkowic po Puchar Polski, tymczasem do domu wróci z pustymi rękoma nawet nie meldując się w ścisłym finale rozgrywek. Na przeszkodzie stanęła bowiem Vera Perostyjska oraz jej Energa Toruń. Bułgarska środkowa rozegrała kapitalne zawody i głównie dzięki niej marzenia Białej Gwiazdy o kolejnym trofeum pozostały tylko marzeniami.
Krzysztof Kaczmarczyk
Wisła Can Pack Kraków była zdecydowanym faworytem finałowego turnieju o Puchar Polski rozgrywanego w Polkowicach. Sport lubi jednak niespodzianki, a Biała Gwiazda przepadła już w półfinałowym starciu przeciwko toruńskim Katarzynkom. Krakowianki nie potrafiły znaleźć recepty na zatrzymanie Very Perostyjskiej, a ta poprowadziła team z Grodu Kopernika do wielkiego finału.
- Przyjechałyśmy tutaj, żeby wygrać ten mecz i to nam się udało. Pracowałyśmy na to bardzo ciężko przez cały tydzień i jak widać opłaciło się - powiedziała autorka 27 punktów, 11 zbiórek, 3 przechwytów oraz 2 bloków. Bułgarka udowodniła zatem, że gdy jest w znakomitej dyspozycji Energa jest zespołem groźnym dla każdego.
Zadowolenia po meczu nie krył również szkoleniowiec Katarzynek. - Wygrana bardzo cieszy - powiedział Elmedin Omanic, który zmartwił się jednak niską frekwencją na polkowickiej hali. - Przykro tylko, że na trybunach pojawiło się tak mało publiczności. Mam nadzieję, że w niedzielę przyjdzie większa liczba fanów, nawet pomimo faktu, że drużyna gospodyń odpadła w półfinale.