Tomasz Jankowski: Jestem wściekły

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Zastal wygrał z Siarką Tarnobrzeg 89:87 w pierwszej rundzie fazy play-out. Zielonogórzanie zapewnili sobie tym samym utrzymanie w Tauron Basket Lidze, ale styl, w jakim na własnym parkiecie odnieśli zwycięstwo nad outsiderem chluby im nie przynosi.

- Jestem bardzo niezadowolony z sobotniego spotkania z Siarką Tarnobrzeg. Wszyscy cieszą się z tego, że wygraliśmy i na pewno nasi zawodnicy okupili to walką. Niemniej jednak stawianie mnie w takiej sytuacji jest nie fair. Przygotowywałem chłopaków od początku tego tygodnia i dużo z nimi rozmawiałem na ten temat. Takie sytuacje bowiem wbrew pozorom są bardzo nieprzyjemne i trudne. Wydawało mi się, że mamy na tyle rozsądnych zawodników, że podejdą do tego w odpowiedni sposób. Niestety, tak się nie stało. Jestem wściekły, bo tak nie powinno być. Traktuję to na pewno jako jakieś doświadczenie. Tak, jak powiedziałem: dobrze, że wyszliśmy z tego obronną ręką. To nie może się jednak wydarzyć po raz kolejny. Jeśli zawodnicy tego nie zrozumieją, to czekają nas trzy najgorsze tygodnie w naszym życiu. Takie podejście nie przystoi bowiem żadnemu sportowcowi - powiedział po sobotnim meczu wyraźnie zdenerwowany trener Zastalu, Tomasz Jankowski.

Drużyna z Zielonej Góry, choć ze starcia z Siarką wyszła zwycięsko, pozostawiła po sobie nie najlepsze wrażenie, co wyraźnie widać w pomeczowych statystykach. Zastalowcy zagrali na bardzo małej skuteczności na poziomie 38 procent przy rzutach za dwa punkty, momentami nie mieli pomysłu na grę i zdarzało im się psuć stuprocentowe sytuacje.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)