Agnieszka Bibrzycka: Przyjęło się, że wymagania mogą stawiać tylko zawodniczki zagraniczne

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Niedawno informowaliśmy, że być może Agnieszka Bibrzycka jest zbyt drogą zawodniczką dla Wisły Can Pack Kraków. Sama zainteresowana postanowiła zabrać głos w tej kwestii. Jak się bowiem okazuje, włodarze mistrzyń Polski nie mogą nawet znać żądań koszykarki, gdyż nie doszło do żadnych rozmów pomiędzy obiema stronami.

Włodarze Wisły Can Pack Kraków spokojnie budują swój zespół na sezon 2011/2012, który ma być jeszcze silniejszy w porównaniu z minionymi rozgrywkami. Jednym z marzeń byłoby sprowadzenie do teamu spod znaku Białej Gwiazdy właśnie Agnieszki Bibrzyckiej, która w połowie poprzedniego sezonu rozwiązała umowę z dotychczasowym pracodawcą, czyli drużyną UMMC Jekateryngurg. Zawodniczka obecnie odpoczywa od koszykówki, gdyż spodziewa się dziecka. W trakcie następnego sezonu będzie mogła jednak wrócić do gry. Wydawało się zatem, że z takiej okazji skorzystać będą chcieli włodarze aktualnych mistrzyń Polski.

Z takiego wielkiego wzmocnienia zadowolenia nie kryłby z pewnością trener Jose Ignacio Hernandez, który uznał "Bibę" za najlepszą zawodniczkę na swojej pozycji w całej Europie. Przyznał jednak również, że była już koszykarka UMMC jest być może za droga dla Białej Gwiazdy.

- Agnieszka Bibrzycka to z pewnością znakomita zawodniczka, ale dla Wisły jest chyba niestety za droga. Marzyłbym o tym, żeby mieć w swoim zespole koszykarkę o takich umiejętnościach. "Biba" to w mojej opinii najlepsza zawodniczka w Europie na swojej pozycji - powiedział Hernandez w materiale, który można przeczytać tutaj -> Bibrzycka za droga dla Wisły Can Pack?

Głos w tej sprawie zdecydowała się zabrać sama bohaterka. - W nawiązaniu do tego artykułu, odnośnie mojej gry w Wiśle Can Pack Kraków, pragnę poinformować, że żadne rozmowy, a tym bardziej o wysokości wynagrodzenia nie były prowadzone - komentuje Bibrzycka. - Ani ja, ani mój agent dotychczas nie kontaktowaliśmy się z klubem z Krakowa. Najprostszym wyjściem ze strony Wisły wydaje się być założenie z góry, iż stawiam za wysokie wymagania finansowe.

Zawodniczka staje również w obronie wszystkich polskich koszykarek. - W lidze polskiej przyjęło się, iż takowe wymagania mogą stawiać tylko zawodniczki, czy zawodnicy zagraniczni. Dlatego mam również nadzieję, że w nadchodzącym sezonie zostanie podtrzymany przepis o dwóch Polkach na parkiecie. Tylko wtedy dziewczyny mają szansę na większą ilość minut na parkiecie oraz lepsze pieniądze - dodaje "Biba".

Co do tematu gry w sezonie 2011/2012 nasza eksportowa koszykarka nie podjęła jeszcze decyzji, czy i gdzie zagra. - Obecnie skupiam się na rodzinie i jej poświęcam większość swojego czasu - zakończyła Bibrzycka.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)