Przedstawiciele Zastalu o meczach Asseco Prokomu z PGE Turowem

Asseco Prokom Gdynia był zdecydowanym faworytem w finałowej rywalizacji TBL z PGE Turowem Zgorzelec. Tymczasem po pięciu meczach 3:2 prowadzą zgorzelczanie, a szósty pojedynek odbędzie się w piątek na ich parkiecie.

Rafał Malinowski
Rafał Malinowski

O rywalizacji w finale wypowiedzieli się przedstawiciele Zastalu Zielona Góra, który zakończył sezon kilka tygodni temu. - To jak gra w finale PGE Turów zasługuje na najwyższe uznanie. Rozum podpowiadał mi, że Asseco Prokom wygra całą rywalizację w sumie dość pewnie, że zdecydują umiejętności indywidualne oraz większy potencjał kadrowy. Tymczasem teoria to jedno, a życie pokazuje na razie co innego. Zespół ze Zgorzelca stawia twarde warunki, jest ogromnie zmobilizowany i widać, że ma pomysł na wygrywanie z mistrzami. Jacek Winnicki i jego koszykarze na pewno mogą już w piątek dokonać rzeczy, która kilka tygodni temu wydawała się praktycznie niemożliwa. Kluczem do sukcesu będzie mądre zachowanie się drużyny w grze o taką stawkę. To jest dla zespoły sytuacja nowa i jeśli poradzą sobie z presją, dalej będą tak waleczni i konsekwentni, to być może Zgorzelec czeka gorący weekend - powiedział na łamach oficjalnej strony Zastalu Rafał Czarkowski, prezes Grono SSA.

A jak na finał TBL zapatruje się Marcin Chodkiewicz, kapitan Zastalu? - Finał oglądam z dużym zainteresowaniem, bo jest jak dotąd zaskakujący i emocjonujący. Świetna promocja basketu. Po pierwszym meczu wydawało się, że ta rywalizacja nie dostarczy aż takich wrażeń. PGE Turów robi jednak wszystko, by wykorzystać swoją szansę i jest bliżej tytułu. Wydaje mi się, że jak dotąd prezentują się lepiej jako drużyna. Mobilizują się nawzajem, wspierają, są ze sobą na dobre i na złe. Ale w Zgorzelcu wszystko może się zdarzyć. Asseco będzie miało olbrzymie problemy z wygraniem tego meczu jeśli nie zacznie grać bardziej zespołowo. We wczorajszym pojedynku za dużo było indywidualnych akcji, niektórzy zawodnicy albo w ogóle nie wstali z ławki, albo grali stosunkowo krótko. Patrząc z boku trudno o dokładną analizę tego co dzieje się w Asseco, ale wydaje się, że brakuje tam ducha drużyny - stwierdził Chodkiewicz.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×