Marzenia o powtórce sprzed 12 lat - rozpoczyna się Women EuroBasket 2011
Po dwunastu latach przerwy wielka żeńska impreza sportowa wraca do katowickiego Spodka. W 1999 właśnie tutaj zakończył się zwycięski dla Polek turniej o mistrzostwo Europy. W sobotę, po dwunastu latach, ten sam turniej tym razem rozpocznie się w Spodku. Podobnie, jak wtedy, biało-czerwone nie są postrzegane w roli głównego faworyta. Wtedy udało się jednak napisać piękną historię. Czy i tym razem będzie podobnie?
Krzysztof Kaczmarczyk
Przed dwunastoma laty magia katowickiego Spodka okazała się szczęśliwa dla polskich koszykarek. Teraz biało-czerwone wracają do tej hali, żeby rozpocząć bój o tytuł najlepszego zespołu Starego Kontynentu. Sytuacja jest mocno zbliżona do tej z 1999 roku. Wtedy też nikt nie dawał polskim koszykarkom wielkich szans na sukces. Teraz jest podobnie, ale one same wierzą w dobry wynik.
- Tych emocji nie da się zapomnieć. Nie da się o nich także opowiedzieć, to trzeba przeżyć. Życzę takich wzruszeń obecnym kadrowiczkom. Trzymam za nie kciuki i czekam na dziewczyny w Łodzi - powiedziała przed tegorocznym EuroBasketem dla PAP Elżbieta Trześniewska, która jest dyrektorem lokalnego komitetu organizacyjnego ME w Łodzi.
Polki do faworytek nie należą, ale mają swoje ambicje. Nasze koszykarki chcą zapewnić sobie udział w przyszłorocznych Igrzyskach Olimpijskich, a to gwarantuje miejsce w pierwszej piątce. - Wierzę, że cała nasza drużyna nie myśli wyłącznie o wyjściu z grupy, bo to tylko cel podstawowy. Najważniejsze, by znaleźć się w czołowej piątce turnieju, gdyż to stwarza możliwość walki o igrzyska w Londynie. Piąte miejsce jest w naszym zasięgu - ocenia Ewelina Kobryn, kreowana na liderkę polskiej reprezentacji.
Już w grupie na Polskę czeka rywalizacja z Niemkami, Czarnogórkami oraz jednymi z głównych kandydatek do końcowego triumfu, czyli Hiszpankami. Kto z innych zespołów upatrywany jest do świętowania mistrzostwa Europy 3 lipca w łódzkiej Atlas Arenie? Wielkie nadzieje wiążą ze swoim występem reprezentantki Francji, czyli ekipa, która na polskiej ziemi będzie broniła wywalczonego przed dwoma laty tytułu. Mocne będą tradycyjnie Rosjanki, chociaż w ich składzie zabraknie naturalizowanych Amerykanek. Uwagę zwraca również reprezentacja Czech, czyli aktualnych wicemistrzyń świata. Tutaj jednak również nie można mówić o optymalnym składzie, bowiem w Polsce zabraknie Hanny Horakovej.