Women EuroBasket 2011: Polki gotowe na Łotyszki!
Już w środę rozpocznie się druga faza Women EuroBasket 2011. W pierwszym swoim spotkaniu biało-czerwone zagrają w katowickim Spodku z reprezentacją Łotwy, w której to dobrych znajomych z polskich parkietów nie zabraknie. Polki mają jeden cel na ten mecz i jest nim oczywiście zwycięstwo. Wszyscy bowiem w obozie polskich koszykarek marzą nadal o grze na przyszłorocznych igrzyskach olimpijskich w Londynie.
Krzysztof Kaczmarczyk
Łotyszki do drugiej fazy mistrzostw Europy przeszły z dwoma zwycięstwami i są bardzo bliskie wywalczenia miejsca w ćwierćfinałach. Polki dla odmiany mają na swoim koncie dwie porażki i na więcej teoretycznie pozwolić sobie już nie mogą. Do rywalizacji z Łotwą podejdą w pełni zmobilizowane, żeby przedłużyć swoje marzenia o wyjeździe do Londynu.
- Szanujemy tego rywala, ale nie czujemy żadnej tremy przed tym meczem - przekonuje Małgorzata Babicka, skrzydłowa polskiej reprezentacji. - Znamy ten zespół dobrze. Grałyśmy przeciwko nim m.in. na turnieju w Czechach, co z pewnością też nam pomoże. W Czechach niestety wygrać się nie udało. - Tamten mecz źle się dla nas skończył, ale pomógł nam bardziej poznać zespół. Dobrze znamy zawodniczki, które w niej grają - dodaje z kolei Anna Pietrzak.
Polki zagrają pod presją, bowiem każde kolejne potknięcie może okazać się końcem marzeń o grze w ćwierćfinałach. Sytuację nieco komplikuje fakt, że Łotwa ograła w grupie Francję, która w opinii szkoleniowca reprezentacji Polski już na tym turnieju nie potknie się. - Jestem bardzo niezadowolony z faktu, że Francja przegrała z Łotwą, bo to mocno komplikuje naszą sytuację - uważa Dariusz Maciejewski. - Łotwa ma na swoim koncie już dwa zwycięstwa, a w mojej opinii łatwiej będzie nam ograć właśnie ten zespół, w porównaniu z Francją. Nie wierzę bowiem, że Francja przegra tutaj jeszcze jakiś mecz.
Siłą napędową łotewskiej reprezentacji są doskonale znane w Polsce Elina Babkina oraz Gunta Basko, czyli byłe zawodniczki odpowiednio Lotosu Gdynia i Wisły Can Pack Kraków. Na ławce rezerwowych zasiądzie natomiast Georgios Dikaioulakos, który końcówkę poprzedniego sezonu spędził w Gdyni. - Musimy być bardzo dobrze przygotowani taktycznie i mentalnie - przekonuje Maciejewski. - My znamy liderki rywalek, natomiast trener Dikaioulakos zna wszystkie nasze zawodniczki, więc łatwiej będzie mu przygotować odpowiednio zespół. Ewentualna porażka z Łotwą oznaczać będzie dla nas koniec mistrzostw, dlatego zagramy tak, żeby godnie reprezentować nasz kraj!