Women EuroBasket 2011, grupa F: Nie ma mocnych na Czarnogórę
Women EuroBasket 2011, grupa F: Nie ma mocnych na Czarnogórę
Cztery mecze i cztery zwycięstwa - tak wygląda bilans reprezentacji Czarnogóry na Women EuroBasket 2011. W pierwszym meczu drugiego etapu podopieczne Miodraga Baletcia odprawiły Chorwatki, a królem parkietu była Iva Perovanovic.
- Chorwacja to zespół, który doskonale wie, jak grać w koszykówkę. Obawialiśmy się tego meczu dlatego cieszę się, że udało się wygrać tak pewnie - podsumował spotkanie Miodrag Baletic, szkoleniowiec Czarnogóry. Powodów do zadowolenia Baletic miał dużo, bowiem jego podopieczne nie tylko wygrały, ale po raz kolejny rozegrały bardzo dobre zawody.
Czarnogórki spotkanie rozpoczęły jakby nieco zdenerwowane, stąd pierwsze rzuty dalekie były od ideału. Z każdą kolejną akcją było jednak lepiej. Konto punktowe otworzyła Jelena Dubljevic, natomiast potem do ofensywy przeszła Iva Perovanovic, która po pierwszej kwarcie miała na swoim koncie już 15 punktów, a jej drużyna prowadziła różnicą siedmiu oczek. Zawodniczki z Czarnogóry w pełni kontrolowały to co dzieje się na parkiecie. Dominowały pod koszem, wyprowadzały zabójcze kontry, a w pewnym momencie drugiej kwarty było już 40:24.
Chorwatki w pewnym momencie postawiły na rzuty z dystansu i to w pewnym momencie pozwoliło im zmniejszyć straty do ośmiu punktów. Wtedy jednak szybko przypomniała o sobie Perovanovic, która tego dnia była niemal doskonała. To głównie dzięki niej na decydującą część meczu Czarnogóra wychodziła z 12 oczkami zaliczki.
Rozstrzygnięcie meczu nastąpiło bardzo szybko. Przez pierwsze pięć minut czwartej kwarty Chorwatki nie zdołały wywalczyć nawet punktu, a rywalki zanotowały run 13:0, który ostatecznie przesądził sprawę na korzyść Czarnogóry, która tym samym wygrała czwarty kolejny mecz na Women EuroBasket 2011.
- To był dobry i szybki mecz. W drugiej połowie musiałyśmy nieco zmienić styl gry, gdyż Chorwatki zaczęły dobrze bronić akcje pick’n’roll, ale nasza przewaga cały czas była bezpieczna - podsumowała mecz Jelena Skerovic, autorka 15 punktów, 6 zbiórek i 5 asyst. W kolejnej wygranej Czarnogórką nie przeszkodziła nawet fatalna dyspozycja rzutowa tego dnia Anny DeForge, która trafiła zaledwie 2 z 10 oddanych rzutów. Amerykańska rzucająca dodała jednak 10 zbiórek i 8 asyst.
Czarnogórki zdominowały walkę na tablicach oraz doskonale szukały się na parkiecie. - Rywalki niemal zdemolowały nas na tablicach, gdzie przegraliśmy różnicą aż 20 zbiórek - powiedział jasno Bralic. Cztery mecz i cztery zwycięstwa to już pewny awans do ćwierćfinałów. Czarny koń turnieju nadal jest zatem w gazie i trudno wskazać kogoś, kto będzie w stanie tego konia zatrzymać.