Women EuroBasket 2011: Wielki mecz Grudy! Francja trzecią drużyną Europy!

Women EuroBasket 2011 nie był wielkim turniejem w wykonaniu Sandrine Grudy. W decydującym o medalu miejscu liderka Trójkolorowych wzięła jednak sprawy w swoje ręce, a to dało jej drużynie sukces i to właśnie podopieczne trenera Pierra Vincenta staną na najniższym stopniu podium mistrzostw Europy.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk
- Wiedziałyśmy o tym doskonale, że mecz będzie bardzo trudny od samego początku, aż do ostatniej minuty. Wygrałyśmy dzięki znakomitej defensywie i to jest właśnie nasza siła - powiedziała po meczu Sandrine Gruda - bez wątpienia najlepsza zawodniczka spotkania. Francuska podkoszowa wywalczyła 26 punktów (trafiając 12 z 14 oddanych rzutów z gry - 86 procent), 6 zbiórek i 4 asysty. Fotorelacja z finału EuroBasket --->>> Losy brązowego medalu rozstrzygnęły się dopiero w ostatniej kwarcie, bowiem na nią drużyny wychodziły przy stanie 43:43. Remis był jeszcze na 6 minut przed końcem, ale w tym momencie do pracy zabrały się Trójkolorowe. Zza łuku trafiła Celine Dumerc, pod koszem nie do zatrzymania była Sandrine Gruda, a run 9:0 postawił Czeszki w niezwykle trudnym położeniu. Na minutę przed końcem szaloną trójkę od tablicy trafiła Veronika Bortelova i było 62:56, ale na więcej Francuzki już nie pozwoliły i po ostatniej syrenie tego spotkania mogły rzucić się sobie z radości w ramiona. - Jestem po prostu szczęśliwy - powiedział krótko po meczu Pierre Vincent, szkoleniowiec już brązowych medalistek Starego Kontynentu. - Byliśmy bardzo smutni po porażce w półfinale, ale udało się zmobilizować na ten mecz. Nie jesteśmy typem zespołu, który dużo rzuca. Mecze musimy wygrywać naszą doskonałą obroną i tak dzisiaj było. W kluczowym meczu klasą samą dla siebie była Gruda, która zawiodła w meczu półfinałowym. Liderka Trójkolorowych od początku meczu była niesamowicie aktywna, a razem z Isabelle Yaucoubou-Dehoui zdominowała strefę podkoszową pod obiema deskami. - Nie byliśmy aktywni pod koszami tak w ataku, jak i obronie - komentował mecz Lubor Blazek, szkoleniowiec czeskiej reprezentacji. - Były dobre czy nawet bardzo dobre momenty gry w tym meczu, ale ostatecznie to my zeszliśmy z parkietu jako pokonani. Nie chcieliśmy kończyć turnieju porażką, ale niestety tak właśnie się stało. Czeszki najwyżej w tym meczu prowadziły schodząc do szatni, gdy równo z syreną trafiła Bortelova i było 30:24. W drugiej połowie jednak sytuacja odmieniła się na ich niekorzyść, co kosztowało je brązowe medale 33. mistrzostw Europy w koszykówce kobiet.
Czechy - Francja 56:63
(20:15, 10:9, 13:19, 13:20)
Czechy: Katarina Elhotova 17, Petra Kulichova 14, Eva Viteckova 13, Veronika Bartelova 5, Jana Vesela 3, Ilona Burgrova 2, Katerina Bartonova 2, Romana Hejdova 0, Michaela Zrustova 0. Francja: Sandrine Gruda 26, Isabelle Yaucoubou-Dehoui 9, Jennifer Digbeu 8, Marion Laborde 7, Emilie Gomis 5, Celine Dumerc 3, Edwige Lawson-Wade 3, Endene Miyem 2, Clemence Beikes 0, Florence Lepron 0.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×