Alexis Rack: Wygrana była zasługą ciężkiej pracy całego zespołu

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Trzy pierwsze spotkanie w sezonie 2011/2012 nie do końca wyszły Alexis Rack, jeśli chodzi o zdobycze punktowe. Nikt nie miał jednak wątpliwości, że Amerykanka ma duży potencjał, który udowodniła w sobotnim meczu w Toruniu. Filigranowa zawodniczka zza oceanu zdobyła 20 punktów, będąc najskuteczniejszą zawodniczką całego meczu.

Jeszcze przed sezonem Alexis Rack mówiła jasno, że może być liderką rybnickiego zespołu. W pierwszych meczach sezonu Amerykanka była jednak nieco w cieniu pozostałych swoich rodaczek. Rozgrywająca była jednak cierpliwa, robiła swoje, a w sobotnim meczu w Toruniu udowodniła, że ową liderką być może. W Grodzie Kopernika 23-latka zapisała w swoich statystykach 20 punktów, 5 zbiórek i 4 asysty, czym mocno zapracowała na czwarty już z rzędu triumf rybnickiego zespołu. Po meczu sama zainteresowana nie czuła się jednak bohaterką.

- To było zdecydowanie nasze wielkie zespołowe zwycięstwo. Dostosowałyśmy styl gry do rywala, wykonałyśmy wszystkie zalecenia taktyczne, jakie nakreślił nam trener tak przed meczem, jak i w jego trakcie - komentuje Rack. - To naprawdę kolejna ważna wygrana dla nas, na którą ciężką pracą zapracowała cała drużyna. Teraz możemy być szczęśliwe i spokojnie przygotowywać się do kolejnego meczu.

Rack w końcu przełamała się jeśli chodzi o rzuty zza linii 6,75. Dotychczas dużo rzucała, ale bardzo mało trafiała. W toruńskim Spożywczaku to pierwsze się co prawda nie zmieniło, bo Amerykanka aż ośmiokrotnie próbowała szczęścia w rzutach z dystansu. Zmieniło się jednak to drugie, bowiem piłka lądowała w koszu aż czterokrotnie, co jest znaczącą poprawą. Rack trafiała w ważnych momentach meczu, a w samej końcówce nie myliła się na linii rzutów wolnych, czym przypieczętowała sukces ROW-u.

- Nie wiem co się działo w poprzednich meczach. Cieszę się jednak, że w końcu udało mi się przełamać i zagrać dobre zawody. Ciężko na to pracowałam i wiedziałam, że w końcu przyjdzie taki mecz na przełamanie - mówi. - Cieszę się, że pomogłam w ważnym meczu, ale jeszcze raz powtórzę, że jest to wygrana całego zespołu. Każdy na nią zapracował ciężką pracą na boisku.

Filigranowa Amerykanka, pomimo zaledwie 168 centymetrów wzrostu, nie boi się brać na siebie odpowiedzialności, oddawać ważnych rzutów czy wbijać się pod kosz w tłum znacznie wyższych od siebie koszykarek. Niekiedy te akcje zupełnie nie przynoszą oczekiwanego efektu, ale po konfrontacji z Energą wszystkie grzechy raczej będą jej odpuszczone...

Alexis Rack była najskuteczniejszą zawodniczką meczu w Toruniu

Źródło artykułu:
Komentarze (0)