Emocjonujące końcówki zawsze z udziałem Siarki?

Wygląda na to, że tradycją stało się to, że każdy mecz z udziałem Siarki Jezioro Tarnobrzeg jest emocjonujący od początku do końca, a o wygranej decyduje akcja w ostatnich sekundach spotkania.

Kamil Górniak
Kamil Górniak

Ekipa z Tarnobrzega po pięciu rozegranych spotkaniach w ekstraklasie ma na swoim koncie dwie wygrane. Wydaje się, że gdyby Siarkowcom dopisało nieco więcej szczęścia i przede wszystkim, gdyby słuchali rad trenera Dariusza Szczubiała, to na swoim koncie mogliby mieć komplet oczek. W pierwszej kolejce zwycięstwo Siarce dopiero w ostatnich minutach meczu wyrwali faworyzowani Czarni Słupsk, w trzeciej Kotwica Kołobrzeg w ostatnich sekundach, a w czwartej Siarka przegrała różnicą 12 oczek z PBG Basketem Poznań, mimo że wcale nie była słabszym zespołem. - W Poznaniu nie byliśmy zespołem gorszym, a mimo tego przegraliśmy - stwierdził po meczu ze Śląskiem Wrocław skrzydłowy Siarki Marek Piechowicz.

Tarnobrzeżanie w każdym z przegranych meczów tego sezonu, oprócz potyczki w Wielkopolsce, do przerwy prowadzili dość znacznie z rywalami. Z Czarnymi pod koniec drugiej kwarty różnicą 12 punktów, a z Kotwicą nawet 15. Co z tego, skoro obraz gry po przerwie ulegał diametralnym zmianom. Szkoleniowiec Siarki będzie musiał zapewne usiąść i pomyśleć nad jakimś rozsądnym rozwiązaniem.

- Coś będziemy musieli wymyślić. Może pójdziemy na zewnątrz albo do baru. Trzeba też pamiętać, że gramy ósemką graczy, a zespół właściwie ciągnie sześciu z nich. Nie ma co ukrywać, że zawodnicy mogą czuć się zmęczeni. Jeździmy dużo po Polsce, gdyż nie mamy bliskich wyjazdów. Gramy co trzy dni i widzi się jakieś zmęczenie wśród niektórych graczy. Mamy teraz tydzień przerwy i trochę odpoczniemy. Trzeba także pamiętać, że mam młodych zawodników, którzy nie zawsze potrafią oszczędzać siły - stwierdził Szczubiał.

Opiekun Siarki duży nacisk kładzie na grę obronną, gdyż wie, że jego podopieczni są w stanie rzucić rywalom sporo punktów. Dobrze grająca w ataku ekipa z Podkarpacia ma problemy z defensywą, ale wydaje się, że z meczu na mecz jest ona coraz lepsza. - Nie straciliśmy w tym spotkaniu 80 punktów. Sprawdziło się to, co mówiłem, że jak nie pozwolimy rywalowi na zdobycie więcej niż 80 oczek, to mamy szanse na zwycięstwo. Do przerwy Śląsk rzucił nam 42 punkty, także do przerwy z defensywą aż tak dobrze nie było, jakby się mogło wydawać. Po przerwie na pewno wpadło mniej koszy. Wkradła się nie po raz pierwszy w nasze szeregi nerwowość. Zawodnicy sami doprowadzają do takiej sytuacji, że w końcówce boją się grać. Bardzo dobry mecz zagrał Doaks. W końcówce popełnił jednak stratę, a mogliśmy wyjść na wyższe prowadzenie i może nie byłoby tylu nerwów - dodał trener zespołu z Tarnobrzega.

Teraz zespół Siarki czeka tygodniowa przerwa. W środę zespół nie będzie grał, gdyż pojedynek z Zastalem Zielona Góra został przełożony na 14. grudnia. Przerwę szkoleniowiec Siarkowców będzie mógł wykorzystać na przygotowanie nowych założeń taktycznych na kolejne mecze, a zawodnicy będą mogli zregenerować siły. Ten czas powinien także wykorzystać Przemysław Karnowski, który zmaga się jeszcze z urazem. Jest cień szansy, że na starcie z Turowem Zgorzelec w następny weekend będzie gotowy. Zdrowia zawodnika na pewno nie zaryzykuje trener. - Jeśli Przemek będzie w pełni sił to zagra, jak nie to będziemy musieli sobie poradzić znów bez niego - stwierdził krótko Dariusz Szczubiał.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×