Tomasz Jankowski: To zwycięstwo było nam potrzebne jak tlen

Koszykarze zielonogórskiego Zastalu po czterech porażkach z rzędu, przełamali się i odnieśli w końcu zwycięstwo. W zaległym meczu Tauron Basket Ligi, zielonogórzanie pokonali Siarkę Tarnobrzeg 90:75. Był to ósmy triumf Zastalowców w tegorocznych rozgrywkach.

Marcin Jeż
Marcin Jeż

Drużyna Zastalu do meczu z Siarką przystąpiła po czterech kolejnych przegranych meczach. Ten fakt na pewno mocno zaniepokoił zielonogórskich kibiców, którzy już zaczynali mówić o rzekomym kryzysie, który dopadł ekipę z Winnego Grodu. Ci, którzy tak sądzili na pewno po części mieli rację, ale w środę Zastalowcy udowodnili, że potrafią się przełamać. - Wszyscy wiedzą, w jakiej byliśmy sytuacji przez ostatnie tygodnie. Dlatego też to zwycięstwo było nam potrzebne jak tlen. Na pewno niektórzy mogą wracać do tych przegranych spotkań, ale kwintesencją współzawodnictwa jest wola walki i wiara w zwycięstwo. Myślę, że tego nam nigdy nie brakuje - powiedział trener Zastalu, Tomasz Jankowski.

Zielonogórscy koszykarze mimo serii porażek, nie załamali się, i wierzyli, że w końcu się odbudują. - Oczywiście można być bardzo walecznym, ale tak naprawdę bez zwycięstw trochę trudniej jest utrzymywać na odpowiednim poziomie koncentrację i mobilizację. W końcu jednak ta nasza walka przerodziła się w sukces, i z tego jesteśmy bardzo zadowoleni - kontynuuje.

Zielonogórzanie, zwycięstwo w meczu przeciwko Siarce w dużej mierze mogą zawdzięczać pierwszej połowie, którą wygrali 58:41. - Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była naprawdę dobra. Graliśmy przede wszystkim na bardzo wysokiej skuteczności, i było widać, że umiemy tak zrobić, aby ta piłka wpadała do kosza. Tego właśnie nam brakowało w poprzednich potyczkach, więc bardzo mnie cieszy ten fakt - mówi słynny "Jankes".

- Wydaje mi się, że chłopcy w końcu zrozumieli, że nasz zespół nie jest stworzony do szalonej gry. Oczywiście kontratakiem potrafimy ukarać przeciwnika, ale jeśli nie mamy takiej przewagi optycznej, to jestem zwolennikiem tego, żebyśmy akcję spokojnie ustawili i zagrali trochę dłużej. Dzięki temu rywal musi popracować trochę w obronie. Cały czas rozmawiam o tym z zespołem, i przeciwko Siarce to nam wychodziło. Zebraliśmy kilka piłek z tablicy atakowanej, ponawialiśmy akcje, i to mogło się podobać - kończy.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×