Przemysław Karnowski: W obronie było dobrze, w ataku już nie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Siarka Jezioro Tarnobrzeg pokonała na własnym parkiecie PBG Basket Poznań. Ekipa z Wielkopolski miała gospodarzy już prawie na widelcu, a mimo to Basket musiał uznać wyższość Siarkowców.

Piątkowe spotkanie było dość dziwne. Momentami zawody przypominały nawet antybasket. Prowadzenie zmieniało się często, ale w końcówce więcej zimnej krwi wykazali gospodarze, którzy wygrali po raz ósmy w lidze. - Bardzo szczęśliwe zwycięstwo, tym bardziej, że graliśmy w jeszcze bardziej okrojonym składzie niż ostatnio. Na skutek kontuzji nie mógł zagrać Wojtek Barycz, a sprawy rodzinne uniemożliwiły grę w meczu z Basketem. Myślę, że to cenne zwycięstwo tym bardziej, że było ono przed świętami. Czeka nas po nich kolejny ligowy mecz. Broni nie składamy i będziemy nadal walczyć. W piątkowym spotkaniu w trzeciej kwarcie trochę się zdekoncentrowaliśmy, ale potem wszystko wróciło do normy - stwierdził w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl środkowy Siarki Przemysław Karnowski.

Siarkowcy ostatnio prezentowali dość równą formę przez całą potyczkę. W meczu z Basketem Poznań powróciły jednak stare nawyki. Koszykarze z Podkarpacia znów wyszli inni po przerwie. Zaledwie dziewięć zdobytych punktów spowodowało, że rywale odskoczyli. Dobra postawa w ostatniej części pojedynku pozwoliła na odniesienie zwycięstwa. - Po przerwie znów nie szła nam gra. Graliśmy słabo w ataku, za to dobrą robotę w defensywie. Daliśmy sobie rzucić tylko 66 punktów. To rzadko się zdarza - dodał 18-latek.

Tradycyjnie w tarnobrzeskiej hali wynik był niewiadomą do końcowej syreny. Jeszcze na kilkanaście sekund przed ostatnim gwizdkiem arbitrów wszystko mogło się zdarzyć. Przewaga gospodarzy była niewielka i jeden rzut mógł wszystko zmienić. - Większość spotkań, które wygraliśmy kończyły się naszą niewielką przewagą. Myślę, że to taki dreszczyk emocji. To dla nas jest jakieś utrudnienie, ale kibicom powinno się to podobać - kontynuuje.

O ile we własnej hali Siarka prezentuje się dobrze, to spotkania wyjazdowe raczej nie należą do udanych. Dwie ostatnie, wysokie porażki to potwierdzają. Siarkowcy zdają sobie z tego sprawę, ale wiedzą jakie błędy popełniają i cały czas wyciągają z tego wnioski. - Przegraliśmy ostatnio wysoko dwa mecze wyjazdowe, ale nie możemy patrzeć przez pryzmat tego. Musimy zapomnieć o tych dwóch ostatnich porażkach i skupić się na tym wygranym. W ataku nam nie szło. Czeka nas wyjazd do Wrocławia i myślę, że powalczymy o zwycięstwo - stwierdził Karnowski.

Siarka to ekipa, która prezentuje się bardzo dobrze w ataku, ale ma sporo mankamentów w defensywie. W ostatnim czasie gra zespołu z Tarnobrzega nie jest już tak dobra. Być może składają się na to problemy kadrowe. Każda kontuzja gracza, przy wąskiej kadrze, powoduje spore problemy. Zawodzi również skuteczność, co pokazał chociażby mecz z Kotwicą. Dodatkowo teraz w ciągu kilku dni czeka Siarkę kilka ważnych gier. - W Kołobrzegu było podobnie. Nie trafialiśmy wiele rzutów, w tym wolnych. Kotwica nie grała jakoś rewelacyjnie, ale na nas to wystarczyło. Jesteśmy sportowcami i musimy się z skupić na tym, że jesteśmy sportowcami i dostajemy za to pieniądze - zakończył Przemysław Karnowski.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)