Elżbieta Mowlik: Niespodzianki sprawiają, że radość i satysfakcja są ogromne

Postrzegana jest jako jedna z najlepiej rzucających Polek. Seryjnie trafionymi rzutami zza łuku potrafi posłać na kolana każdą defensywę Ford Germaz Ekstraklasy. Elżbieta Mowlik, bo o niej mowa, w ostatnim czasie zasygnalizowała powrót do swojej najlepszej formy, a to mocno pomaga jej drużynie, czyli Artego Bydgoszcz. Po ostatnich dobrych występach tak sama zainteresowana, jak i jej koleżanki z drużyny, mają powody do radości.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk

Krzysztof Kaczmarczyk: Jednym drużynom przerwa świąteczno-noworoczna zaszkodziła, drugim natomiast mocno pomogła. Wy znalazłyście się w tej drugiej grupie, a w 2012 roku jesteście niepokonane. Skąd taka metamorfoza?

Elżbieta Mowlik: Bardzo się cieszę, że 2012 rok zaczął się dla nas tak dobrze i rozpoczął się pasmem zwycięstw, których tak bardzo potrzebowałyśmy. Wiadomo ,że po zwycięstwach morale w zespole się podnoszą. To one dodają skrzydeł, chęci do pracy i apetytu na kolejne. Wierzę, że ten rok będzie dla Artego dużo lepszy od poprzedniego i uda nam się sprawić kilka niespodzianek, tak żeby zadowolić naszych wiernych kibiców.

W minioną sobotę Artego pokonało CCC Polkowice. To wasz wielki sukces i chyba trochę niespodziewane zwycięstwo?

- Piękno sportu właśnie na tym polega, że nie zawsze faworyt wygrywa, a w tym przypadku tak właśnie było. Przystępowaliśmy do tego meczu ze straconej pozycji i wiemy, że mało kto stawiał na nasze zwycięstwo. Stało się inaczej i dwa punkty zostały zapisane na nasze konto. Przed każdym meczem mocno wierzymy w zwycięstwo i wychodząc na parkiet chcemy zrobić wszystko, żeby wygrać mecz. Dokładnie tak samo było w miniony weekend.

Tak jak wspomniałaś, takie triumfy mocno budują. Teraz w waszych głowach przewodzi już myśl, że jesteście w stanie ograć każdego rywala w Ford Germaz Ekstraklasie?

- Dopóki piłka w grze wszystko jest możliwe. Pokazałyśmy to ostatnio i myślę, że to nie ostatnia taka niespodzianka, oby było, ich jak najwięcej. (śmiech)

Przed wami kolejne bardzo trudne spotkania, bo takimi będą wyjazdy do Gdyni czy Krakowa. Czy Artego ponownie zatem zaskoczy?

- Tak jak wcześniej odpowiedziałam, sport jest nieobliczalny i nieprzewidywalny, a my na pewno zrobimy wszystko, żeby tak było.

Waszym celem minimum jest gra w fazie play off. Długo balansowałyście na granicy ósmego miejsca. Ostatnie wyniki każą jednak myśleć, że nie będzie najmniejszych problemów z realizacją tego celu?

- Owszem początek sezonu nie był dla nas udany i balansowałyśmy na granicy ósemki. Obecnie jesteśmy na siódmym miejscu, ale nie daje nam to gwarancji na awans. W tabeli jest bardzo ciasno i na pewno będziemy musiały walczyć do końca o awans do fazy play off. Sam awans to jednak nie wszystko, bo nadal jesteśmy w grze o jak najlepsze miejsce.

Trzy ostatnie spotkania to trzy wygrane, a dodać należy, że we wszystkich zabrakło jednej z waszych liderek, czyli Agnieszki Szott. Jej brak wzbudza w was większą mobilizację?

- Na pewno brakuje nam Agnieszki i czekamy na nią. Już wkrótce powinna do nas dołączyć i na pewno doda jeszcze większą siłę naszemu zespołowi.

Ela Mowlik również wróciła na swój bardzo wysoki poziom i znów błyszczy tym, z czego zawsze słynęła, czyli rzutem z dystansu. W trzech tegorocznych meczach trafiłaś już... 11 razy zza łuku, a w meczu z CCC nie pomyliłaś się w tym elemencie w żadnej z trzech prób.

- Po to tu jestem! (śmiech) Cieszę się, że ten nowy rok zaczął się tak dobrze dla naszego zespołu i dla mnie, ale przed nami dużo pracy i na pewno nie możemy spocząć na laurach. Wierzę, że podtrzymamy tą dobrą passę, a ja w każdym spotkaniu zrobię wszystko, żeby w jak największym stopniu pomóc zespołowi.

Ty, jako strzelec, jesteś rozliczana ze zdobytych punktów. Po ostatnich meczach możesz być chyba jak najbardziej zadowolona ze swoich występów, bowiem twój licznik zawsze wskazywał dwucyfrową zdobycz punktową.

- Owszem jestem zadowolona, tym bardziej, że zespół wygrywa, ale wiem też, że stać mnie na więcej. (śmiech)

Na koniec wróćmy na chwilę do początku sezonu... Do Artego trafiłaś w zasadzie na godziny przed rozpoczęciem sezonu. Na dzień dzisiejszy możesz stwierdzić, że podjęłaś wtedy najlepszy z możliwych wyborów?

- Myślę, że w ostateczności trafiłam najlepiej jak mogłam. Widocznie tak miało być i niczego nie żałuje. Staram się grać i robić wszystko jak najlepiej potrafię i w każdym meczu wnieść jak najwięcej do gry drużyny. Gdy ta wygrywa i są to dodatkowo takie pozytywne niespodzianki jak ostatnio, to radość i satysfakcja są ogromne. Mam nadzieję, że takich chwil będzie jak najwięcej.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×