Łukasz Majewski wraca do zdrowia

W poprzednim meczu ligowym przeciwko AZS Koszalin, włocławski Anwil musiał radzić sobie swojego podstawowego skrzydłowego i zarazem kapitana - Łukasza Majewskiego. 30-letni zawodnik pauzował ostatnio ze względu na rozcięcie łuku brwiowego, lecz wszystko wskazuje na to, że w niedzielę przeciwko Siarce Jezioro Tarnobrzeg już zagra.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

Ze względu na kontuzję łuku brwiowego Łukasz Majewski nie wystąpił w ostatnim ligowym spotkaniu z AZS Koszalin. 30-letni kapitan zderzył się na jednym z treningów poprzedzających tamto starcie z Bartłomiejem Wołoszynem. Teraz jednak ślad po urazie jest już coraz mniejszy i wszystko wskazuje na to, że kapitan Anwilu będzie do dyspozycji Emira Mutapcicia podczas niedzielnego meczu z Siarką Jezioro Tarnobrzeg.

- Czuję się dobrze. Rozcięcie już się zrosło i teraz muszę uważać, żeby rana nie otworzyła się ponownie. Czuję jeszcze dyskomfort przy większym wysiłku bo wtedy podnosi się ciśnienie krwi, ale generalnie wszystko wraca do normy - mówi Majewski i dodaje po chwili - Bardzo chciałbym wrócić na mecz z Siarką Jezioro, ale oczywiście ostateczna decyzja w tej sprawie będzie leżała w gestii trenera.

Warto dodać, że Anwil wygrał minione spotkanie w wyjątkowo szczęśliwych okolicznościach 80:79 po dogrywce, bowiem ostatnie rzuty wykonywali koszalinianie. Co ciekawe, najlepszym strzelcem włocławian został wspomniany Wołoszyn (razem z Corsley’em Edwardsem), który zdobył 15 punktów, wszystkie rzutami z daleka. - Bartek zagrał świetne zawody. Był bardzo skuteczny i pokazał, że w naszej drużynie każdy może stanowić zagrożenie dla rywali - uznał Majewski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×