Pacesas: Puchar Polski powinien być prestiżową imprezą, ale czy na pewno jest?

Asseco Prokom Gdynia wraca do rywalizacji w Polsce. Po bardzo głośnym Superpucharze z Polpharmą Starogard Gdański, gdynian czeka teraz ćwierćfinałowa potyczka w ramach Pucharu Polski z PGE Turowem Zgorzelec.

Rafał Malinowski
Rafał Malinowski

Mistrzowie Polski w Zgorzelcu zagrają bez Jerela Blassingame'a i Donatasa Motiejunasa, którzy odpoczywają po meczu w lidze VTB. Trener gdynian, Tomas Pacesas poddaje pod wątpliwość prestiż Pucharu Polski.

- Puchar Polski powinien być prestiżową imprezą, ale czy na pewno jest? Przecież niemal równocześnie zorganizowano rozgrywki o Puchar PZKosz dla zespołów z pierwszej ligi. Dziwię się także, że losowanie, skoro tak dbamy o prestiż rozgrywek, nie było transmitowane przez ligową telewizję. To chyba technicznie nie jest takie trudne? - powiedział Pacesas na łamach Przeglądu Sportowego, dodając jednocześnie, że jego podopieczni podejdą z odpowiednim zaangażowaniem do meczu z PGE Turowem.

Trener mistrzów Polski ubolewa też nad tym, że zwycięzca Pucharu Polski nie otrzymuje od razu przepustki do europejskich pucharów oraz nie dostaje nagrody finansowej.

Źródło: Przegląd Sportowy.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×