Nastąpiło przełamanie - relacja z meczu AZS Radex Szczecin - MKS Dąbrowa Górnicza

Dwie serie zostały przerwane sobotniego wieczora. Pierwsze zwycięstwo na swoje konto zapisali akademicy. Tym samym koszykarze z Dąbrowy Górniczej nie mogą szczycić się już mianem drużyny niepokonanej.

Wiktor Wolski
Wiktor Wolski

Pierwsze, co rzuciło się w oczy spoglądając na ławki obydwu zespołów to fakt, że wśród gości brakowało pierwszego trenera - Wojciecha Wieczorka. Funkcję głównego sternika w meczu z AZS-em Radex Szczecin pełnił Michał Dukowicz.

Pierwsze punkty w sobotnim spotkaniu zdobył Adam Linowski dopiero po półtorej minuty gry. Były to dwa celne trafienia z linii rzutów wolnych. Szczecinianie początkowo byli bardzo spięci, co ułatwiło wyjście na małe prowadzenie drużynie gości - 11:6. Jednak od tego momentu w tej kwarcie rządzili już tylko akademicy, którzy ostatecznie wygrali premierową ćwiartkę, 17:13.

Druga odsłona konfrontacji była kontynuacją bardzo dobrej gry podopiecznych Czesława Dasia. Po stronie gospodarzy pojawiały się kolejne przechwyty, oraz udane akcje. Fakt ten powodował, że koszykarze AZS-u nabierali wiatru w żagle i uciekali z wynikiem. Na dwie minuty przed końcem pierwszej połowy meczu akademicy prowadzili 10 oczkami, po dwóch celnych rzutach wolnych Macieja Raczyńskiego. Jednak wtedy ekipie ze Szczecina przytrafił się przestój i podopieczni Michała Dukowicza zdołali zredukować przewagę gospodarzy do zaledwie dwóch oczek. Po dwudziestu minutach gry 37:35 dla AZS Radex Szczecin.

Kolejny fragment meczu to wciąż niewielkie prowadzenie szczecinian. Dąbrowa Górnicza, co jakiś czas doprowadzała do remisu, jednak nie potrafiła bardziej zagrozić akademikom. Gra dąbrowian obfitowała w straty oraz nieskuteczność z linii rzutów wolnych. Gospodarze zatem cały czas kontrolowali przebieg meczu, nie popełniając błędów z poprzednich spotkań. Dobrą zmianę w szczecińskim zespole dał Igor Trela . Niewielka przewaga AZS-u, bo zaledwie 3 punktowa, spowodowała, że ostatnia ćwiartka zapowiadała się niezwykle emocjonująco.

Tak też było. Szczecinianie uciekli gościom na sześć oczek, tylko po to by potem dwie skuteczne akcje Dąbrowy zniwelowały to prowadzenie. Autorem jednego z najefektowniejszych momentów tego spotkania był Jerzy Koszuta, który wyrwał piłkę Michałowi Wołoszynowi na własnej połowie, z całych sił pędząc na kosz rywali zdobywając punkty energicznym wsadem. Najbardziej nerwowe były ostatnie sekundy meczu. Goście mieli kilka szans na objęcie prowadzenia, później na doprowadzenie do remisu. Jednak kapitan akademików, Krzysztof Mielczarek z zimną krwią wykorzystał swoje rzuty wolne, zapewniając pierwsze ligowe zwycięstwo drużynie AZS-u Radex Szczecin.

Warty zanotowania jest fakt, że ani jednego celnego rzutu na kosz gości nie oddał Łukasz Pacocha. Rozgrywający szczecińskiego zespołu koncentrował się na kreowaniu gry i wypracowaniu pozycji rzutowych kolegom. Sztuka ta wychodziła Pacosze bardzo dobrze, zanotował on 6 asyst. Do pełni dyspozycji zdaje się powracać Krzysztof Mielczarek, bowiem na swoje ligowe konto zapisał kolejne double-double (16 punktów, 14 zbiórek). W zespole gości warto wyróżnić Piotra Zielińskiego oraz Grzegorza Grochowskiego, którzy dwoili się i troili, by to ich drużyna schodziła z parkietu w glorii wiktorii.

AZS Radex Szczecin - MKS Dąbrowa Górnicza 70:65 (17:13, 20:22, 15:14, 18:16)

AZS: Mielczarek 16, Raczyński 14, Linowski 9, Majcherek 8, Koszuta 7, Biela 6, Balcerek 4, Trela 4, Pytyś 2, Pacocha 0.

MKS: Zieliński 19, Grochowski 16, Wołoszyn 8, Zmarlak 8, Maj 6, Grzegorzewski 4, Dziemba 4, Karolak 0.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×