Kolejna klęska SKK - relacja z meczu SKK Siedlce - BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Po jednostronnym spotkaniu beniaminek z Ostrowa Wielkopolskiego rozgromił SKK Siedlce 97:64. Dla gospodarzy jest to już druga z rzędu porażka w kompromitującym stylu.

Już początek spotkania pokazywał, która drużyna będzie stroną dominującą na parkiecie w Siedlcach. Aktywny był podkoszowy Wojciech Żurawski, który potwierdził swoją kapitalną dyspozycję, zdobywając 19 punktów oraz dokładając 8 zbiórek. Obok Żurawskiego brylował kapitan beniaminka - Wojciech Szawarski, który mimo upływu lat w dalszym ciągu jest mocnym punktem Stali. Gospodarze natomiast popełniali proste błędy w ataku, w żaden sposób nie potrafiąc skonstruować udanej akcji. Już po pierwszej kwarcie przyjezdni zdołali odskoczyć od rywali na kilkanaście punktów.

Po uzyskaniu tak dużej przewagi podopiecznym Mikołaj Czai grało się zdecydowanie łatwiej. Koszykarze z Siedlec nie składali jednak broni i dzięki ambitnej postawie zdołali zmniejszyć prowadzenie beniaminka zaledwie do 8 punktów. Lepsza dyspozycja SKK nie trwała jednak długo. Przy stanie 26:36 zawodnicy Stali zdobyli 11 punktów z rzędu. Wówczas stało się jasne, że drużynie z Mazowsza o zwycięstwo w sobotnim pojedynku będzie bardzo trudno.

- Nie spodziewałem się takiego przebiegu spotkania. Wierzę jednak w swój zespół i wiem jaką pracę wykonaliśmy. Wiedzieliśmy jakie mocne i słabe strony ma Siedlecki Klub Koszykówki - przyznał dla SportoweFakty.pl opiekun Stali. Na wyróżnienie w drugiej odsłonie zasłużył Marcin Dymała, który w tej części gry zgromadził 7 oczek.

Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. To goście w dalszym ciągu dyktowali warunki gry. Świetnie prezentował się rozgrywający Marek Szumełda-Krzycki, który po raz kolejny udowodnił, że ma ponadprzeciętne umiejętności. Prym w zespole beniaminka wiódł wspomniany Żurawski oraz Szawarski. Obaj doświadczeni gracze doskonale się uzupełniali i wręcz rozgrywali defensywę miejscowych. Nie dziwiło zatem, że po ośmiu minutach Stal wygrywała 67:40 i była na dobrej drodze do sukcesu. A gdy w kolejnych fragmentach swoje trzy grosze dorzucił jeszcze Marcin Kałowski, stało się w zasadzie jasne, że tego wieczoru gracze SKK muszą pogodzić się z porażką.

Żurawski (z prawej) był mocnym punktem Stali
Żurawski (z prawej) był mocnym punktem Stali

Ostatnia część gry była już tylko formalnością. Szkoleniowcy obydwu drużyn wprowadzili na parkiet wielu rezerwowych zawodników, w efekcie czego poziom gry zdecydowanie się obniżył. Ostatecznie beniaminek z Ostrowa Wielkopolskiego pokonał SKK Siedlce 97:64. - Ciężko powiedzieć co się z nami dzieje. Ostatnie mecze to jakiś koszmar. Praktycznie nie istniejemy na boisku. Nasza postawa jest żenująca i trzeba to sobie jasno powiedzieć. Nie mam pojęcia skąd się bierze nasza niedyspozycja - podsumował kapitan gospodarzy, Radosław Basiński.

SKK Siedlce - BM Slam Stal Ostrów Wlkp. 64:97 (14:28, 16:22, 10:24, 24:23)

SKK: Czerwonka 10, Przybylski 10, Sulima 9, Chodkiewicz 9, Kulikowski 9, Sobiło 8, Deja 5, Gałan 4, Bal 0, Rapucha 0, Basiński 0

Stal: Żurawski 19, Szawarski 12, Dymała 12, Szumełda-Krzycki 11, Kałowski 10, Kaczmarzyk 9, Chmielarz 8, Sierański 6, Olejnik 5, Zębski 5, Strzelecki 0.

Źródło artykułu:
Komentarze (11)
avatar
MałaAla
6.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak dla mnie SKK najgorsze mecze ma już zdecydowanie za sobą. Słabiej grać się nie da a może być juz tylko lepiej. Zawodnicy zrobią wszystko, aby tym razem uniknąć kompromitacji  
avatar
BestDream
6.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czuje, że Araszkiewicz podzieli los Dasia  
kabanos
4.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
aha jeszce jedno. ostatnie lata skk grało z bardzo mocną "5". najpierw był Miś potem Kowalczuk a teraz center to tylko uzupełnienie składu. ciężko się przestawić  
kabanos
4.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
wystapiło w sumie trzech rozrywających i wsumie mieli 0pkt, 4 as, 4 straty. sorry ale jak grać....  
kabanos
4.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
chyba trochę nie trafili z transferami. kowalczuk odszedł do II ligi, ratajczak cieniem samego siebie w spójni a skk walka o utrzymanie. grać!!!