Nicchaeus Doaks: Musimy walczyć o swoją pozycję w lidze

Przeciwko Anwilowi Włocławek Nicchaeus Doaks zaliczył re-debiut w barwach Jeziora Tarnobrzeg. Amerykański skrzydłowy bardzo dobrze zaprezentował się w swoim pierwszym spotkaniu ligowym.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

- Myślę, że to będzie ciekawy mecz z obu stron. Obie drużyny mają swoje problemy i cały czas szukają swojej formy, więc jestem zdania, że zacznę swoją drugą przygodę z Polską od zwycięstwa - mówił przed meczem z Anwilem Włocławek nowy-stary skrzydłowy Jeziora Tarnobrzeg, Nicchaeus Doaks, po tym jak trener ekipy z Podkarpacia Dariusz Szczubiał zdecydował się ściągnąć Amerykanina w miejsce Rahshona Turnera.

Transfer Doaksa wywołał sporo emocji wśród fanów Jeziora, bowiem jedynym zarzutem jaki można było kierować w stronę 37-letniego weterana był właśnie jego wiek, a co za tym idzie, brak odpowiedniej mobilności i dynamiki. Umiejętności technicznych nikt Turnerowi nie mógł odmówić, ale już mecz z Anwilem pokazał, że swoją grą Doaks może dać wiele dobrego tarnobrzeżanom.

Amerykanin zaczął mecz od niecelnego rzutu, ale po chwili poprawił swoją skuteczność i ostatecznie zakończył spotkanie jako trzeci strzelec zespołu z dorobkiem 14 punktów, a także 14 zbiórek. Od samego początku grał bardzo odważnie, nie bał się starć jeden na jednego i dlatego trener Dariusz Szczubiał pozwolił mu przebywać na parkiecie przez ponad trzy kwarty.

- Dziękuję trenerowi za okazane mi zaufanie. Dobrze jest być tutaj znowu, tylko szkoda, że przegraliśmy pierwsze spotkanie - opowiada Amerykanin, dodając - Od samego początku zdawaliśmy sobie sprawę, że to będzie bardzo ciężki mecz, bo Anwil to jednak jeden z najlepszych zespołów w lidze i nie zmienia tego nawet słaby początek sezonu w ich wykonaniu.

Włocławianie wygrali, bowiem lepiej zagrali w najważniejszym momencie spotkania - ostatnie sześć minut zwyciężyli aż 26-14. - Niestety, był taki moment, w którym wyszliśmy na dwa punkty prowadzenia i gdybyśmy trafili jeszcze jeden, dwa rzuty, mecz mógłby się skończyć naszym zwycięstwem. Niestety zabrakło nam zimnej krwi, co gospodarze momentalnie wykorzystali. Próbowaliśmy wygrać, szukaliśmy różnych rozwiązań i walczyliśmy do końca, ale ostatnie akcje sprawiły, że przegraliśmy - wyjaśnia Doaks.

Przegrana w Hali Mistrzów była piątą porażką z rzędu zespołu z Podkarpacia. Mimo to, nowy nabytek zespołu jest pełen optymizmu. - Jesteśmy młodym zespołem, który musi walczyć o swoją pozycję w lidze w każdym kolejnym spotkaniu. Dla nas nie ma meczów mniej lub bardziej istotnych, bo wszystkie są po prostu najważniejsze - opowiada amerykański skrzydłowy.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×