Asseco w kryzysie. Szykują się duże zmiany?!

Zespół mistrza Polski dopadł głęboki kryzys. O tym, że to nie są już żarty przekonuje trener gdynian, który spodziewa się zmian w klubie. Kestutis Kemzura wspomniał o tym po meczu z Anwilem Włocławek.

Piotr Wiśniewski
Piotr Wiśniewski

Ton wypowiedzi litewskiego szkoleniowca Asseco Prokomu Gdynia mówił wszystko. Mistrzowie Polski są nie tyle w kryzysie, co w wyraźnym dołku, z którego nie mogą się wydostać. Ich grę momentami nie da się oglądać. W ataku gdynianie rażą nieporadnością, a zawodnicy sprawiają wrażenie jakby nie do końca wiedzieli co mają robić na boisku.

- Koszykarze walczą, ale odbijamy się od ściany - mówił Kemzura na konferencji po meczu z Anwilem Włocławek. To już nie są żarty. Obrońcy tytułu grają coraz słabiej, a pojedynek z włocławianami tylko obnażył słabości mistrzów Polski. Tej drużynie potrzebny jest mocny impuls.

- Na taką postawę nie mam żadnych wymówek. Mój zespół gra niewystarczająco dobrze. Drużyna potrzebuje zmian. A jakie to będą zmiany pokaże najbliższa przyszłość - przyznał trener Kemzura.

Gdyński zespół przegrał drugi mecz w rzędu w PLK, a wliczając mecze Euroligi jest to czwarta kolejna porażka! W dodatku Asseco niemiłosiernie męczyło się ze słabą Rosą Radom, a wcześniej poległo z Maccabi Tel Awiw. Tak słabej postawy mistrzów Polski kibice koszykówki w Polsce nie pamiętają. Owszem w przeszłości Prokom także miewał trudne początki, ale z czasem nabierał rozpędu. Dziś natomiast team z Gdyni równa w dół, i to mocno!

O tym, że Asseco Prokom dopadł kryzys zawodnicy mówili już po meczu z Elan Chalon. Wówczas polski uczestnik Euroligi miał rywala na widelcu, a dał sobie wydrzeć zwycięstwo. Przełamanie miało przyjść w niedzielę, w meczu przeciwko odwiecznemu rywalowi z Włocławka. Tymczasem mistrzowie Polski rozegrali fatalne zawody.

Kapitalny Anwil Włocławek pokonał mistrza Polski! Świetny występ Tony'ego Weedena!

Piętą achillesową gdynian są straty. Gołym okiem widać również, że zespół został źle zbudowany. Na boisku nie ma jednocześnie miejsca dla Jerela Blassingame'a i Łukasza Koszarka. Obaj czują się jak ryba w wodzie z piłką w ręku i pogodzenie roli czołowych playmakerów w Polsce nie wychodzi Asseco na dobre.

Pod koszem brakuje wsparcia dla Adama Hrycaniuk. Rasid Mahalbasić zawodzi, a inni podkoszowi tylko widnieją w składzie. Prokom potrzebuje klasycznej "czwórki". Owszem niedawno pozyskano Ryana Richards, ale jego dobra gra to raczej melodia przyszłości.

Brakuje rotacji w składzie. Zawodnicy z ławki nie dają odpowiedniego wsparcia. Przeciwko Anwilowi aż pięciu koszykarz Asseco Prokomu zakończyło mecz z zerem na koncie!

Problemy zdają się nawarstwiać, a przecież przed mistrzami Polski kolejne mecze w Eurolidze, w której do końca powinni walczyć o uratowanie twarzy. W przeciwnym wypadku powtórzy się niemiły scenariusz z poprzedniego sezonu, który Prokom zakończył z bilansem 1-9...

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×