Kemzura: Życzenia spisałem na kartce do Świętego Mikołaja

Szkoleniowiec Asseco Prokomu na święta chciałby dostać zawodników na pozycję numer dwa i cztery. Transferowe spekulacje Kemzura ucina krótko: - Plotkami się nie zajmuję.

Piotr Wiśniewski
Piotr Wiśniewski

Gdynianie zagrali bardzo dobre 30 minut przeciwko Maccabi Tel Awiw. Przez trzy kwarty mistrzowie Polski sensacyjnie prowadzili, ale wobec kapitalnej postawy mistrzów Izraela w końcowych minutach, byli całkowicie bezradni i ostatecznie przegrali 73:89. - Czy był to najlepszy moment Asseco w tym sezonie Euroligi? Rzeczywiście można było odnieść takie wrażenie, choć już wcześniej graliśmy dobre mecze. Faktem jest, że przez trzy kwarty graliśmy piłką. W ataku byliśmy bardzo ruchliwi nawet bez piłki. Dobra koncentracja w obronie wybiła największy atut z rąk Maccabi, czyli kontrataki. W pierwszej połowie tylko trzykrotnie goście wyprowadzili szybki atak - mówił Kestutis Kemzura, trener Asseco Prokomu Gdynia.

Opiekun mistrzów Polski w żartobliwym tonie skomentował medialne spekulacje na temat Filipa Dylewicz oraz Daniela Kickerta. - Idą święta, a ja napisałem już swój list do Świętego Mikołaja. Zobaczymy co przyniesie mi w worku - uśmiechał się Litwin. - Nigdy nie komentuję żadnych spekulacji. Plotka to zawsze plotka. Jeśli będę coś wiedział, to z chęcią podzielę się informacjami z wami dziennikarzami. A co takiego znalazło się na liście życzeń trenera Kemzury? - Jeśli powiem o wszystkich życzeniach, to mogą się one nie spełnić... Szukamy zawodników na dwie pozycje. Najbardziej potrzebujemy czwórki i dwójki - przyznał.

Obecny szkoleniowiec reprezentacji Litwy pokusił się już o pierwsze podsumowanie występów Asseco Prokomu w Eurolidze. - Więcej nie mogliśmy zdziałać. Mieliśmy jednak kilka meczów bardzo zaciętych, "na styk". Do samego końca walczyliśmy z Unicają, udało nam się wygrać jeden mecz z Albą, w Berlinie zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki. Więcej mogliśmy wskórać z Elan Chalon. W pierwszym pojedynku przestrzeliliśmy kilka ważnych rzutów. W drugim popełniliśmy błędy, a śmiało mogliśmy myśleć o wygranej - wyliczał Litwin.

- Największe rozczarowanie czułem po dotkliwych porażkach z Maccabi i u siebie ze Sieną. W Tel Awiwie jednak wiele drużyn już poległo. Mieliśmy problemy przed sezonem. Zawodnicy zjeżdżali się w różnym czasie, przygotowania rozpoczęliśmy nie w porę. Już na samym początku rytm został zachwiany - dodał Kemzura.

Popis Maccabi w czwartej kwarcie, Asseco po raz ósmy na deskach

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×