Mariusz Karol: Trzy wygrane to optimum

Mariusz Karol uważa, że trzy wygrane w pierwszej rundzie sezonu zasadniczego to optimum dla jego drużyny. Zaznacza przy tym, iż dla podopiecznych zderzenie z ekstraklasą jest zbyt bolesne.

Piotr Dobrowolski
Piotr Dobrowolski

Radomski beniaminek zakończył pierwszą rundę sezonu zasadniczego na ósmym miejscu w tabeli. Można powiedzieć, że z zaliczką w postaci rozegranego jednego meczu więcej od pozostałych rywali w walce o czołową "ósemkę". Rosa ma bowiem na koncie 15 punktów, o jeden więcej od czterech kolejnych drużyn: Jeziora, Startu Gdynia, Polpharmy i Kotwicy.

Podopieczni Mariusza Karola zakończyli tę część rozgrywek z trzema wygranymi. Tylko raz triumfowali przed własną publicznością - w starciu z tarnobrzeżanami. Z tarczą wracali z Włocławka i Kołobrzegu. - Wygraliśmy tylko trzy mecze w tej rundzie, myślę, że jest to optimum. Może zabrakło jednego czy dwóch zwycięstw, natomiast taką mamy drużynę - przyznaje szkoleniowiec, od razu dodając: - Chłopaki się starają, walczą jak mogą, ale niestety to frycowe i zderzenie z ekstraklasą jest dla niektórych zbyt bolesne.

Rozmiary porażki z ekipą z Zielonej Góry były pokaźne, jednak to już za zawodnikami Rosy. Teraz myślą oni tylko o następnym pojedynku. - W czwartek mamy następny mecz, z przeciwnikiem może nawet mocniejszym od Stelmetu, czyli z PGE Turowem Zgorzelec. Będzie to niezwykle trudne spotkanie, ale nie pozostaje nam nic innego, jak walczyć - zapowiada Mariusz Karol.

Trener radomian zdaje sobie sprawę z tego, iż jego zespołowi potrzebnych jest więcej zwycięstw na swoim terenie. - Musimy zacząć wygrywać, przede wszystkim na własnym parkiecie, jeżeli myślimy o miejscu wyższym niż w dole tabeli - mówi. - W drugiej rundzie terminarz jest dla nas łaskawszy, ponieważ wszystkie drużyny, które znajdują się z nami po sąsiedzku lub są bezpośrednio za nami, gościmy u siebie. Z tego względu powinno nam być troszeczkę łatwiej - wyjaśnia.
Mariusz Karol nie traci nadziei na lepsze występy swojej drużyny Mariusz Karol nie traci nadziei na lepsze występy swojej drużyny

Nadziei na lepsze występy nie traci również Hubert Radke. - Tak jak trener mówił, za nami ciężka runda, ale idziemy do przodu i myślimy tylko o tym, co przed nami, nie zastanawiamy się nad tym, co było - zapewnia podkoszowy. - Musimy się otrząsnąć, aby z nową energią podejść do następnych spotkań. Trzeba wierzyć w to, ja mocno w to wierzę, że będzie lepiej - kończy.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×