Wielka pogoń Asseco Prokomu! Mistrzowie Polski odrobili 28 punktów!

Mistrzowie Polski w ostatnim występie w Eurolidze pokazali wielki charakter. Po przerwie odrobili 28 punktów straty i doprowadzili do dogrywki. Świetny mecz zagrał Blassingame, który przyćmił Browna.

Piotr Wiśniewski
Piotr Wiśniewski

Chyba tylko najwięksi optymiści wierzyli, że po pierwszej kwarcie mistrzowie Polski wrócą do gry. Gospodarze, którzy awans mieli już pewny, z łatwością zdobywali punkty. Powrócił koszmar z meczu w Ergo Arenie, kiedy Włosi raz za razem trafiali za trzy. Podopieczni Kestutisa Kemzury nie potrafili przeciwstawić się najsilniejszej broni ekipy ze Sieny i kolejny raz dostawali lekcję koszykówki.

Pod koniec pierwszej połowy Asseco trochę się pozbierało, bo w pewnym momencie pachniało kompromitacją (po 15 minutach mistrzowie Polski nie wyszli z granicy piętnastu "oczek"! - przyp. aut.). Ale i tak 28 punktów do przerwy to fatalny wynik. Tymczasem gospodarze zmierzali do kolejnego rekordu. Otóż do przerwy rzucili aż dziesięć "trójek". W tym czasie po stronie gdynian było okrągłe "zero"…

Z szatni wyszedł jednak zupełnie inny zespół Asseco Prokomu. Mistrzowie Polski zaczęli grać skuteczniej, w końcu też trafiali zza linii 6,75. Obraz gry zmienił się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Asseco zdominowało rywala i kroku po kroku niwelowało straty. Świetnie spisywał się Jerel Blassingame, Łukasz Koszarek oraz Rasid Mahalbasić. Z wysokiego 28-punktowego prowadzenia Montepaschi zrobił się mecz na "styk". Gdynianie doszli na trzy punkty. Wyraźnie zdeprymowani takim obrotem spraw Włosi zupełnie oddali inicjatywę!

Trwał koncert Blassingame’a. Nerwowa końcówka była tak emocjonująca, że napięcia nie wytrzymał… zegar. Jego awaria przedłużyła przerwę w grze. A koszykarze musieli dodatkowo na parkiecie spędzić pięć minut, gdyż po czterech kwartach był remis.

Dogrywkę świetnie rozpoczęli mistrzowie Polski. A duet Mahalbasić – Blassingame poprowadził Asseco do drugiego triumfu w Eurolidze! I to w jakim stylu!

Po takim występie graczom z Gdyni należą się wielkie brawa! Dokonali rzeczy wielkiej!

Na uwagę zasługuje postawa Rasida Mahalbasicia. Podkoszowy Asseco miał double-double (18 pkt., 16 zb.). Bohaterem został jednak J-Blass (26 "oczek"), a w decydujących momentach doświadczenie wykazał Koszarek.

Montepaschi Siena - Asseco Prokom Gdynia 88:95 po dog. (26:13, 25:15, 12:24, 13:24, 12:19 d.)

Montepaschi: Brown 23 (5), Janning 11 (3), Rasić 9 (3), Carraretto 9 (3), Kangur 8 (2), Ress 8, Moss 4, Sanikidze 4, Ortner 4, Lechthaler 4, Eze 3, Hackett 1.

Asseco Prokom: Blassingame 26 (4), Koszarek 20 (1), Mahalbasić 18, Ponitka 14 (1), Szczotka 10, Hrycaniuk 3, Richards 3, Roszyk 1, Acker 0, Pamuła 0, Witka 0.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×