Dokończyć rozpoczęte dzieło - zapowiedź meczu Uni Gyor - Wisła Can Pack Kraków
Przez mistrzyniami Polski ostatnie tegoroczne spotkanie o punkty. Na Węgrzech zmierzą się one z ekipą Uni Gyor, która w poprzedniej rundzie przy Reymonta triumfowała po dogrywce.
Wówczas jednak miejscowe nie miały w swoich szeregach dwóch Amerykanek, więc nadchodzące starcie przybierze zupełnie inny wymiar. Od chwili ich przyjazdu Biała Gwiazda bowiem nie tylko poprawiła swoje położenie w międzynarodowych rozgrywkach, ale też zaczęła seryjnie wygrywać pokonując takich rywali jak Spartak Moskwa, Rivas Ecopolis Madryt czy Tarsus Belediye Spor.
Wspomniane koszykarki zza Oceanu w małopolskim teamie odgrywają niezwykle istotną rolę. Alana Beard świetnie korzysta z doświadczenia oraz fantastycznych zdolności motorycznych. Dzięki temu oprócz trafiania z dalszych odległości przeprowadza skuteczne penetracje, a niekiedy pomaga także przy rozegraniu. - Spokojnie, nie zapominajmy o zespołowości, za sprawą której łatwiej przeciwstawić się nawet bardzo silnym klubom. Dysponujemy odpowiednim potencjałem, żeby wszelkie plany urzeczywistniać tylko wciąż niektóre rzeczy wymagają poprawy. Ja, patrząc indywidualnie po prostu chcę spełniać powierzone mi obowiązki i bez względu na otoczkę gwarantuję stuprocentowe zaangażowanie - analizuje skromnie własną pracę.Komplementuje ją koleżanka z drużyny, Justyna Żurowska. - Nie ukrywajmy, jest ona graczem doskonałym i sprawdza się nawet w bardzo trudnych okolicznościach. Pewnie jeśli więcej piłek oddawałaby do obwodowych, wówczas te ostatnie częściej by się wykazywały. Choć jeżeli zdobywa tyle "oczek", niech działa śmiało. Jej skuteczność naprawdę budzi uznanie.
Aby jednak bez większych problemów zwyciężyć przedstawiciela węgierskiej ekstraklasy i zarazem pomyślnie zakończyć przedświąteczne zmagania wszystkie wiślaczki powinny aktywniej uczestniczyć w ofensywie. W Bydgoszczy gdzie podopieczne Jose Ignacio Hernandeza grały minionego weekendu pozytywną kartę zapisała choćby Anke De Mondt. Belgijka fakt faktem popełniła kilka prostych błędów, lecz w newralgicznym fragmencie odciążyła znakomitą center. - Bez dwóch zdań trzeba rozłożyć ciężar równomiernie. Źle, że reszta dziewczyn rzadko podejmuje próby strzeleckie. Należy popracować nieco intensywniej i sprawić, by inne zawodniczki też miały klarowne okazje - potwierdza tezę hiszpański szkoleniowiec.Kończąc wątek złotego medalisty FGE warto napomnieć, iż ewentualna wiktoria pozwoli mu zyskać większy komfort. W grupowej hierarchii aktualnie zajmuje trzecią pozycję, a tuż pod nim plasuje się właśnie Gyor, zatem trudno o lepszy moment do jego zdystansowania.
Gospodynie czwartkowego starcia natomiast spróbują wykorzystać atut własnego parkietu. Doping kibiców i brak konieczności spędzenia paru godzin w podróży zawsze traktuje się jako pewnego rodzaju handicap, także tutaj plus leży po stronie Węgierek.
Spośród nich uwagę zwraca Nora Nagy Bujdoso. Urodzona w Budapeszcie skrzydłowa odbyła podczas kariery mnóstwo meczów na wysokim poziomie, również w barwach reprezentacji kraju, wobec czego pełni rolę nieformalnej liderki kolektywu i raczej nie przestraszy się uczestnika kwietniowego FinalEight Euroligi. Mało tego. Przypuszczalnie zechce udowodnić, iż nie odstaje w żaden sposób od teoretycznie mocniejszego przeciwnika, którego aspiracje ponownie sięgają rundy finałowej.
Wsparcie przeważnie gwarantuje jej Chalysa Shegog. 22-latka mimo skromnego wciąż stażu pośród seniorek całkiem poprawnie radzi sobie w Eurolidze, a partnerki obdarzają ją sporym zaufaniem. W związku z tym często szuka czystych pozycji na półdystansie i nie waha się podejmować ryzyka. A taka postawa bywa wynagradzana. - Czasami widać luki w zgraniu, wzajemnym zrozumieniu, ale generalnie posiada nieprzeciętne umiejętności. Do tego dochodzi Natalie Hurst. Australijkę cechuje szybkość i błyskotliwość - dodaje na koniec broniąca barw Wisły Dora Horti, doskonale znająca węgierskie realia.
Spotkanie w Gyor w czwartek o godzinie 18.
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.