Grzegorz Grochowski: Kontuzje mnie prześladują

W sobotnim meczu z Polonią Przemyśl rozgrywający zaliczył swój debiut po kontuzji. Czy myślał, że zagra? Grzegorz Grochowski rozwiał wszelkie wątpliwości dotyczące urazu kolana.

Olga Krzysztofik
Olga Krzysztofik

Kontuzja Grzegorza Grochowskiego wymusiła zmiany w grze dąbrowskiego zespołu, w wyniku których między innymi na pozycję rozgrywającego został przesunięty Marcin Piechowicz. Drużyna rozegrała 14 spotkań bez "Groszka" w składzie, z których wygrała osiem.

Młody rozgrywający kontuzji doznał w meczu juniorów starszych podczas pierwszej akcji. Co więcej, początek minionego sezonu Grochowski opuścił z powodu urazu. - Szczęścia, niestety, nie mam. Opuściłem początek poprzednich rozgrywek, teraz nie udało mi się zagrać we wszystkich meczach sezonu. Można powiedzieć, że kontuzje mnie prześladują. Na szczęście wróciłem do treningów szybciej niż się tego spodziewałem, bo po trzech miesiącach. A mogło być gorzej z moim kolanem - podkreślił.

Początkowe obawy trenera juniorskiej drużyny MKS-u Michała Dukowicza wskazywały na pęknięcie łąkotki lub zerwane więzadła, w wyniku czego zawodnik mógł nawet nie zagrać do końca obecnego sezonu. Podczas operacji artroskopii okazało się jednak, że kontuzja jest mniej poważna - w kolanie uszkodziła się błona maziowa, która uchroniła łąkotkę i więzadła przed uszkodzeniem.

Grzegorz Grochowski wrócił do gry w ostatniej, 28. kolejce I ligi, gdy MKS podejmował Budimpex-Polonię Przemyśl. Ciekawostką jest fakt, że ostatnim spotkaniem, które koszykarz rozegrał przed kontuzją była konfrontacja w Przemyślu, a w zeszłym sezonie zadebiutował w MKS-ie również w meczu z przemyślanami (zagrał 14 minut z ławki).

W sobotnim starciu "Groszek" wystąpił zaledwie trzy minuty, ale do gry wprowadził się efektownie, gdyż w swojej pierwszej akcji trafił za trzy. - Nie byłem przygotowany na to, że wejdę na parkiet, byłem dosyć "zimny", ale udało mi się dobrze wejść w to spotkanie, Paweł Zmarlak dał mi niezłe podanie, od razu "odpaliłem" tę trójkę. Udało się trafić, chociaż myślałem, że piłka nie doleci nawet do linii rzutów wolnych, ale na szczęście wpadła - szczerze przyznał.

Teraz Grochowskiego wraz z innymi zawodnikami, którzy regularnie występują w I lidze - Marcinem Piechowiczem, Jakubem KarolakiemGrzegorzem Paszkiem czy Marcinem Wójcikiem - czeka walka w turnieju finałowym mistrzostw Polski U20, który będzie odbywał się w Sopocie w dniach 13-17 marca.

Źródło: sportowezaglebie.pl.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×