PGE Turów wrócił na fotel lidera!

Czarni mieli co prawda dwa razy więcej zbiórek na atakowanej tablicy (14:7), lecz tego dnia zawodziła ich skuteczność. Ledwo 34 proc. ich rzutów lądowało w koszu zgorzelczan, co dało marny wynik - 56 punktów. Słupszczanie mieli tylko pięć asyst, podczas gry PGE Turów aż 19.

PGE Turów wygrał trzeci mecz z rzędu i powrócił na fotel lidera. Zgorzelczanie mają punkt przewagi nad Treflem Sopot, Stelmetem Zielona Góra i Anwilem Włocławek.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Mimo słabej gry Czarnych jeszcze na początku czwartej kwarty było tylko 51:48 dla gospodarzy. Podopieczni Miodraga Rajkovicia zanotowali jednak serię 14:3 i pewnie odnieśli 18. zwycięstwo w obecnym sezonie.

Świetny mecz w szeregach Turowa rozegrał Ivan Zigeranović, który miał 7/7 z gry i 2/2 z linii rzutów wolnych, dzięki czemu z 16 punktami okazał się najlepszym strzelcem gospodarzy. Potężny Serb już w premierowej kwarcie zdobył osiem oczek dla swojej drużyny.

Już w pierwszej połowie PGE Turów miał 10 punktów więcej od rywali, a na początku trzeciej kwarty po trafieniu Zigeranovicia prowadził nawet 45:30. Goście tylko na chwilę zniwelowali straty, lecz w ostatnich 10 minutach zdobyli ledwo 10 oczek.

Wśród gości zawiedli Abernethy (2/9), Brandwein (2/8) oraz Dabkus (2/8), a jedynym jasnym punktem był Roderick Trice, autor 16 punktów i pięciu zbiórek.

PGE Turów Zgorzelec - Energa Czarni Słupsk 68:56 (21:13, 17:17, 13:16, 17:10) PGE:

Ivan Zigeranovic 16, Ivan Opacak 11, Michał Chyliński 10, Russell Robinson 9, Damian Kulig 9, Aaron Cel 8, David Jackson 3, Djordje Micic 2, Piotr Stelmach 0, Vukasin Aleksic 0.

Energa: Roderick Trice 16, Yemi Gadri-Nicholson 11, Oded Brandwein 6, Marcin Dutkiewicz 5, Valdas Dabkus 5, Michał Nowakowski 5, Todd Abernethy 4, Mateusz Kostrzewski 2, Robert Tomaszek 2, Wojciech Osiński 0, Szymon Długosz 0.

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.