Wysoka forma Akademików z Kutna
Koszykarze z Kutna trafili z formą na play-off. Czy zdołają ją utrzymać i awansować do finału? Podstawowym kłopotem dla rywali jest dyspozycja rzutowa Akademików.
- Dla nas zarząd postawił jasny cel, że mamy być w czwórce. To zrobiliśmy. Teraz możemy bez stresu grać dalej. Myślę, że to będzie naszą siłą. Play-offy są długie. Tak budowaliśmy formę, żeby na początek była optymalna. Myślę, że ci chłopcy są w stanie grać tak cały miesiąc i to będzie szło w dobrym kierunku - wyjaśnił trener Jarosław Krysiewicz.
Niewiele zabrakło, a losy sobotniego meczu mogły się jeszcze odwrócić. Dwóch rzutów wolnych, dających względny spokój, nie trafił zmęczony Dawid Bręk i ostatnia akcja pozostała gospodarzom. - Dawid trzeci mecz gra prawie czterdzieści minut. Wiadomo, że doszedł stres, mogło mu się zdarzyć. Najważniejsze, że to, co mieliśmy wybronić w ostatniej akcji wybroniliśmy. Stępień musiał oddawać szalony rzut z dziewiątego metra i jeszcze o mały cud by to wpadło. Jesteśmy bardzo szczęśliwi. Będziemy się cieszyć, ale od poniedziałku myśleć już o następnych meczach - przyznał Krysiewicz.
Z kim zatem chciałaby się zmierzyć trzecia ekipa sezonu zasadniczego? W parze, która wyłoni rywala AZS-u bliżej awansu są krośnianie, co oznaczałoby, że półfinałowe zmagania rozpoczną się w sobotę w Kutnie. Jeśli MKS Dąbrowa Górnicza zdoła awansować, to na początek kutnowscy koszykarze udadzą się do Zagłębia, lecz ich rywal będzie miał w nogach pięciomeczową serię. - Szczerze mówiąc w ogóle się nad tym nie zastanawiałem. Cała koncentracja poszła na trzy mecze ze Spójnią. Co tutaj kombinować? Los nam kogoś przydzieli. Będziemy walczyć do upadłego - przyznał kilka minut po meczu ze Spójnią szkoleniowiec AZS-u.