ME: Francja - Łotwa: Otwarta wymiana ognia dla Trójkolorowych!
To było widowiskowe spotkanie, w którym nie zabrakło emocji. Łotysze do ostatnich minut próbowali dopaść skutecznych Francuzów, ale ci byli jednak poza zasięgiem ich możliwości.
W gruncie rzeczy byli jednak bezradni. Bo nie dość, że trafiali na gorszej skuteczności, to jeszcze zostali zdominowani w strefie podkoszowej. Francuzi wygrali nie tylko walkę o zbiórki, ale świetnie radzili sobie przy ponowieniach i zdobyli aż 58 (!) z "pomalowanego". Zatem można powiedzieć, że szaleńczy pościg zawodników Ainars Bagatskis był niemal od samego początku skazany na niepowodzenie.
Skoro odpuszczono obronę, to nie mogło inaczej. Kilku zawodników pokazało, że ma naprawdę szeroki repertuar zagrań i możliwości. Fantastycznie zagrał Alexis Ajinca, który zdobył najwięcej punktów dla Trójkolorowych, ale największe uznanie należy się Dairisowi Bertransowi.
Łotysze przegrali, ale jeszcze nie stracili całkowicie szans na ćwierćfinał. Aby osiągnąć ten cel, potrzebują wygranej w starciu z Belgami oraz porażki Ukrainy z Litwą. To całkiem prawdopodobny scenariusz. W kolejnym etapie zmagań są już Francuzi, tyle że oni stoczą bój o jak najlepsze miejsce.[tag=30985]
Francja[/tag] - Łotwa 102:91 (31:15, 21:20, 24:30, 26:26)
Francja: Ajinca 25, Parker 23, Batum 19, Diaw 16, De Colo 8, Diot 5, Gelabale 4, Pietrus 2, Heurtel 0.
Łotwa: Bertans 28, Strelnieks 14, Freimanis 11, Skele 8, Blums 6, K. Berzins 4, Janicenoks 3, Meiers 2, Mejeris 2, Selakovs 2, J. Berezins 0.