Łatwe zwycięstwo Prokomu

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Asseco Prokom Sopot wciąż czeka na rywala, z którym będzie miał możliwość sprawdzenia swoich umiejętności przed rozgrywkami Euroligi. W sobotę bez problemów pokonał Sportino Inowrocławie 80:52.

Jako pierwszy trafił David Logan zza linii 6.25. Amerykanin w poprzednim tygodniu miał ogromne problemy ze skutecznością. Jednak chwilę później tym samym odpowiedział obrońca Sportino - Marcus Crenshaw. Jak się później okazało były to jedyne punkty, które zdobyli zawodnicy z Inowrocławia. Na więcej ich po prostu w tej kwarcie nie było stać. Podopieczni Tomasa Pacesasa pracowali ciężko przez cały tydzień, kiedy to mieli możliwość pauzowania w lidze. Należy ich pochwalić szczególnie za szczelną obronę, a uwiecznieniem tego był fantastyczny wsad Przemysława Zamojskiego.

Kolejną kwartę rozpoczął rzutem z dystansu nie kto jak ponownie Logan. Po efektownym wejściu pod kosz Daniela Ewinga w połowie drugiej kwarty prowadzenie zespołu z Sopotu sięgało już 27 punktów. Jednak po tej akcji wreszcie zaczęli punktować zawodnicy Sportino, trafiał center Kyle Landry a kilka sekund po wejściu na boisko dwa „oczka” rzucił debiutujący dziś w Polsce Eddie Miller. Prawie równo z końcową syreną wynik pierwszej połowy ustalił bośniacki rozgrywający zespołu z Sopotu Aleksej Nesovic, który w sobotni wieczór grał znakomicie w ataku, a jeszcze lepiej w defensywie. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 44:19 na korzyść Asseco Prokom Sopot.

W drugiej połowie meczu gra Sportino wyraźnie uległa poprawie. Z całą pewnością miał na to wpływ białoruski trener gości Aleksander Krutikow, który jest znany z ciężkiego charakteru, jednak to nie zawsze jest zła cecha, w tym wypadku to się opłaciło. Pomimo tego, że pierwsze siedem punktów zdobyło Asseco Prokom to koszykarze z Inowrocławia zwyciężyli trzecią kwartę 19:18. Znakomicie zaczął grać Kyle Landry, który jeszcze tydzień temu, w meczu z Anwilem nie trafił ani razu do kosza. Jednak w sobotnim meczu był najlepszym zawodnikiem wśród gości, ponieważ zdobył 13 punktów oraz zebrał 15 zbiórek.

W ostatniej odsłonie spotkania trener Tomas Pacesas zdecydował się wpuścić do gry najmłodszego w drużynie Mateusza Kostrzewskiego. Ten zachwycił sopocką publiczność wsadem oraz trójką. Grę prowadził inny Polak Tomasz Świętoński, na parkiecie przebywali wysocy Polacy, Adam Hrycaniuk i Adam Łapeta i pomimo tego rezultat nie uległ wielkim zmianom, a żółto-czarni zwyciężyli tą kwartę 18:14.

Asseco Prokom Sopot - Sportino Inowrocław 80:52 (22:3, 22:16, 18:19, 18:14)

Asseco Prokom Sopot: Przemysław Zamojski 12 (2), Filip Dylewicz 11 (1), Aleksiej Nesović 11, David Logan 10 (2), Mateusz Kostrzewski 7 (1), Adam Łapeta 7, Piotr Szczotka 7, Ronald Burrell 7, Aniekan Archibong 5, Daniel Ewing 2, Adam Hrycaniuk 1, Tomasz Świętoński 0.

Sportino Inowrocław: Tony Lee 16 (2), Kyle Landry 13, Marcus Crenshaw 7 (1), Łukasz Żytko 5 (1), Hubert Wierzbicki 3, Michał Świderski 3 (1), Eddie Miller 3, Artur Robak 2, Vilus Gabsys 0.

Źródło artykułu: