Nie przejmuję się małą liczbą minut - rozmowa z Maciejem Kucharkiem, graczem Stelmetu Zielona Góra

- Jestem absolutnie zadowolony z tego, że postawiłem na Zieloną Górę. Miałem od początku swoje powody, żeby tutaj przyjść - mówi Maciej Kucharek, gracz Stelmetu Zielona Góra.

Karol Wasiek
Karol Wasiek

Karol Wasiek: Z perspektywy czasu jesteś zadowolony z decyzji, którą podjąłeś?

Maciej Kucharek: Oczywiście. Jestem absolutnie zadowolony z tego, że postawiłem na Zieloną Górę. Miałem od początku swoje powody, żeby tutaj przyjść. Podjąłem decyzję już wcześniej, mimo głosów innych ludzi, na które tak naprawdę nie patrzyłem. Decyzję podjąłem i byłem tego pewny. Mogę powiedzieć, że wszystko jak na razie idzie po mojej myśli. Dostaję od trenera szansę gry, więc nie mam co narzekać.

Pamiętam, że w meczu z Galatasaray Stambuł pojawiłeś na parkiecie już w trzeciej kwarcie. To wówczas było spore zaskoczenie?

- Doskonale pamiętam tamten mecz. Nie będę ukrywał, że było to wówczas miłe zaskoczenie dla mnie z racji tego, iż był to istotny fragment meczu, w którym tak naprawdę wszystko się decydowało. Cieszę się, że w takim momencie było mi dane grać i to z takim przeciwnikiem.

Można powiedzieć, że zagrałeś na nosie krytykom, którzy skazywali cię na grę tylko w II lidze.

- Wiedziałem, że na początku będzie trudno przedostać się do rotacji meczowej z racji tego, że trener ma do dyspozycji wielu bardzo dobrych i doświadczonych zawodników. Dla mnie było to naturalną sprawą. Na początku zagrałem dwa mecze w II lidze, żeby być w tym odpowiednim rytmie. Teraz dostaję szansę od trenera i z tego bardzo się cieszę. Wiadomo, że tych minut nie ma za dużo, ale nie przejmuję się tym faktem. Na treningach ciężko trenujemy i jest to dla mnie znakomita lekcja, że mogę brać w tym udział. Jednakże, jak tylko będę miał czas bądź wolny dzień to z przyjemnością pomogę chłopakom z Nowej Soli.

Tak sobie myślę, że wielu młodych koszykarzy chciałoby być na twoim miejscu...

- Myślę, że gra w Eurolidze jest super doświadczeniem. Rozmawiałem ostatnio z trenerem, który powiedział mi, że wielu ludzi przez całą karierę nie ma okazji doświadczyć czegoś takiego - zagrać przeciwko takim drużynom.

Coś szczególnego zapamiętujesz z tych wyjazdów Euroligowych?

- Myślę, że ta cała atmosfera związana z meczem Euroligi jest wyjątkowa. To jest zupełnie co innego niż spotkanie Tauron Basket Ligi, bo tutaj jest zupełnie inne podejście do meczu.
Kucharek: Nie przejmuję się małą liczbą minut Kucharek: Nie przejmuję się małą liczbą minut
Wcześniej grałeś w mniejszym klubie - w Starcie Gdynia. Czy mentalnie przestawiłeś się już na grę w Stelmecie?

- Moje myślenie przestawiło się, ponieważ tutaj ta rola nie jest taka duża, jak w Starcie Gdynia. Jest to dla mnie o tyle komfortowa sytuacja, że mogę wyjść na parkiet i robić, co do mnie należy. To na innych zawodnikach spoczywa ta odpowiedzialność za wynik. To oni pełnią te główne role w zespole. Ja po prostu mam dać dużo energii na parkiecie.

W poprzednim sezonie znany byłeś z tego, że potrafisz celnie przymierzyć z dystansu. W jednym meczu nawet "załatwiłeś" Asseco Prokom. Trener Uvalin też widzi cię w takiej roli? Czy raczej kształtuje w tobie inne cechy?

- Wydaje mi się, że trener raczej nie kształtuje żadnego zawodnika na jakieś konkretne cechy. Ja w tym sezonie staram się nie oddawać tych rzutów trzypunktowych za dużo z racji tego, że pracuję sporo na siłowni z trenerem Hairstonem, więc z tą moją ręką jest dość ciężko (śmiech). Staram się odnaleźć mój rzut, ale pogodzić siłownię i dobrą dyspozycję rzutową to wcale takie łatwe nie jest.

Docelowo na jakiej pozycji chciałbyś grać?

- Moim celem jest gra na pozycjach obwodowych, nawet na "dwójce". Na treningach czasami testujemy takie ustawienie. Chcę więcej grać na obwodzie niż pod koszem.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×