Brąz po raz drugi - relacja z meczu Artego Bydgoszcz - Energa Toruń

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Koszykarki Artego Bydgoszcz powtórzyły sukces sprzed roku. Energa Toruń wbrew oczekiwaniom postawiła w decydującym spotkaniu bardzo trudne warunki.

W Bydgoszczy nikt nie spodziewał się aż tak zaciętej i walecznej postawy torunianek. W tym sezonie zawodniczki Energi zazwyczaj w hali na Glinkach po dobrej pierwszej połowie w dalszych fragmentach po prostu opadały z sił i sukces koszykarek Tomasza Herkta był pewny jeszcze przed rozpoczęciem czwartej kwarty. Tym razem było inaczej, bowiem rywalki zza miedzy postawiły w derbach bardzo trudne warunki.

Pierwsza połowa w wykonaniu obu zespołów była niezwykle intensywna i bardzo efektowna. Lepiej zawody rozpoczęły torunianki, które na początku prowadziły nawet 8:3. W kolejnych fragmentach lepiej prezentowały się koszykarki Artego, a pomógł w tym czas wzięty przez sztab szkoleniowy Artego. Szczególnie postawa środkowej Amishy Carter (13 pkt) oraz Leah Metcalf  (4 as) przyczyniły się do tego, że bydgoszczanki na przerwę schodziły z dość dobrym rezultatem 37:28. Sporym problemem były jednak ilość przewinień u Justyny Jeziornej.

Myliłby się jednak ten, kto spodziewał się w tym momencie coraz większego naporu bydgoszczanek. Torunianki po przerwie świetnie zagrały w obronie, przez co z każdą minutą na parkiecie robiło się coraz ciekawiej, chociaż w trzeciej kwarcie cały czas trwała wymiana cios za cios. Bydgoszczanie miały wyraźny kłopot ze strefową defensywą w wykonaniu swoich rywalek, wskutek czego przed rozpoczęciem czwartej kwarty prowadziły tylko 53:46.

Wszystko więc miało rozstrzygnąć się w czwartej kwarcie. Na sześć i pół minuty przed końcem z dystansu trafiła rozgrywająca Weronika Idczak, a ławka toruńskiego zespołu coraz bardziej zaczęła wierzyć w zdobycie brązowego medalu. Ta możliwość stała się jeszcze bardziej realna, kiedy na pięć minut przed ostatnim gwizdkiem spod kosza dwukrotnie celnie rzuciła środkowa Sybil Dosty (56:55, 58:57).

Koszykarki Energii miały swoje okazje, aby losy sobotniej potyczki odwrócić na swoją korzyść. Jednak więcej doświadczenia i spokoju było w szeregach Artego, zwłaszcza u Leah Metcalf, która perfekcyjnie rozegrała końcówkę spotkania. Faulowana lider Artego skutecznie trafiała też rzuty wolne. - W naszych szeregach, zwłaszcza w samej końcówce pojedynku zabrakło dobrze dogranych piłek od rozgrywających. W tym wypadku zmęczenie dało znać o sobie - komentował smutny Elmedin Omanić.

Dla bydgoszczanek to drugi brąz w historii klubu. Po meczu cała drużyna odebrała medale oraz pamiątkowy puchar. To też godne pożegnanie starej hali na Glinkach, bowiem od nowego sezonu Artego zagra w nowym obiekcie przy Łuczniczce.

Artego Bydgoszcz - Energa Toruń 67:59 (20:17, 17:11, 16:18, 14:13) Artego

: Carter 26, Metcalf 18, Lawson 9, Pietrzak 8, Mowlik 4, Koc 2, Jeziorna 0. Energa

: Idczak 16, Ratajczak 13, Dosty 12, Dixon 6, Iamstrong 6, Velinović 6. Stan rywalizacji

: 2:1 dla Artego

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu:
Komentarze (22)
daveed
27.04.2014
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Wielkie brawa dla obu zespołów! Nie ma się co licytować, bo kibice Artego będą widzieli swoje problemy, a Energi swoje. Prawda jest jednak taka, ze różne problemy w trakcie sezonu dotykały obi Czytaj całość
avatar
zasmucony
27.04.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Fenomenalna rywalizacja. Mecze numer 2 i 3 godne walki o brązowe krążki. Gratulacje dla obu ekip. Wielki szacunek dla Róży Ratajczak i całego zespołu Katarzynek  
Fan trybun
27.04.2014
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Dobrze że już dzisiaj koniec sezonu damskiego basketu bo Toruń przestanie płakać jak by to było w pełnym składzie.Gdyby pani Radwan nie zgubiła piłki na 11 sekund przed koncem meczu w Szczecini Czytaj całość
avatar
kiss
27.04.2014
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Fakty, które złożyły się na taki, a nie inny wynik Energi: - 2 listopada zerwanie więzadeł krzyżowych Talii Caldwell - 21 grudnia zerwanie więzadeł krzyżowych Emilii Tłumak - 18 stycznia zerwan Czytaj całość
miroslaw998
27.04.2014
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Jeżeli ktoś ma odrobinę wyobraźni to nie będzie porównywał siły drużyn bo te od początku sezonu nie były równe. Gdyby bośniacki mag jakim bez wątpienia jest Omanic miał to co Herkt, to Toruń gr Czytaj całość