Nieudany powrót na parkiet Kirka Archibeque'a
Kirk Archibeque wrócił na parkiet po prawie miesięcznej przerwie, lecz nie był to jednak udany powrót. Amerykanin zagrał dość przeciętnie, a jego Rosa przegrała z Anwilem pierwsze starcie w play-off.
Archibeque punktował głównie z dobitek pod koszem, raczej nie był skuteczny w grze jeden na jednego, a dodatkowo - często spóźniał się w defensywie. Kryjący go Seid Hajrić popełnił tylko jedno przewinienie przez 38 minut.
- Seid zagrał naprawdę świetnie w obronie. Wymuszał moje błędy, nie pozwalał mi się rozegrać i bardzo dobrze zbierał, kierując defensywą Anwilu pod koszem. Ja niestety czuję po sobie, że nie grałem w koszykówkę przez prawie miesiąc. Brakuje mi świeżości i muszę ponownie dostrajać się do meczowej rywalizacji - dodawał koszykarz.
Ostatecznie, Anwil pokonał Rosę 83:77, choć niespełna cztery minuty przed końcem to radomianie prowadzili 75:71. W decydującym momencie goście popełnili jednak dwie straty, dwukrotnie dali się zablokować rywalom i przestrzelili aż sześć z siedmiu rzutów.
- Mogliśmy wygrać ten mecz, ale to nie jest tak, że teraz trzeba koniecznie coś zmienić w naszej grze. Nie, to było wyrównane starcie, typowe dla play-off, w którym jedna drużyna musiała wygrać, a druga przegrać. My niestety popełniliśmy zbyt wiele pomyłek w końcówce, by móc myśleć o wygranej. To nie oznacza jednak, że nagle trzeba wywracać wszystko do góry nogami - kończy Amerykanin.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Rzuciłem, wpadło, wygraliśmy - wywiad z Jordanem Callahanem, rozgrywającym Anwilu Włocławek