Wikana Start zdemolował WKK i wyrównał stan gry - relacja z meczu Wikana Start SA Lublin - WKK ProBiotics Wrocław

Fatalna pierwsza połowa graczy WKK przesądziła o wysokiej wygranej Wikany Startu SA Lublin. Tym samym lublinianie wyrównali stan rywalizacji i decydujący mecz odbędzie się we Wrocławiu.

Mateusz Zborowski
Mateusz Zborowski
Czwarty mecz półfinałowy z wysokiego C rozpoczęli gospodarze podrażnieni sobotnią porażką. Wikana Start zdobywał punkty głównie z "pomalowanego" gdzie swoją przewagę wykorzystywali Marcel Wilczek i Patryk Pełka. W zespole WKK ProBiotics grę ciągnął świetnie dysponowany na wyjeździe Jan Grzeliński. Po trójce Łukasza Diduszko goście zaczęli łapać kontakt z rywalem, ale Start całkowicie zdominował w pierwszej kwarcie grę na tablicach i po zbiórkach w ataku mógł ponawiać swoje akcje. Goście na skuteczną grę lublinian odpowiadali pojedynczymi rzutami z dystansu. Po rzucie zza łuku Alana Czujkowskiego i skutecznej akcji Michała Sikory gospodarze zakończyli pierwszą część gry z przewagą 13 oczek i całkowicie zdominowali początek spotkania.
Druga kwarta rozpoczęła się od punktów Pawła Bochenkiewicza, ale szybko odpowiedział jego imiennik w zespole Startu - Paweł Kowalski. Gospodarze grali konsekwentnie pod kosz, a na domiar złego przewinieniem niesportowym ukarany został Jakub Koelner i trener Paweł Turkiewicz poprosił o czas żeby przywołać do porządku swoich zawodników. Jak nie idzie to należy rzucać za trzy i tak właśnie wyglądała gra WKK. Swoją drugą trójkę rzucił starszy z braci Diduszko, ale po chwili w rewanżu trafił świetnie grający Pełka, a zza łuku rzucił Wojciech Szawarski i lublinianie mieli 18 oczek więcej. Gracze z Wrocławia nie mogli znaleźć drogi do kosza pudłując rzut za rzutem. Po chwili przestoju za trzy trafił Koelner, ale Pełka tego dnia grał jak z nut. Start jednak nie zwalniał tempa i po pięciu punktach z rzędu Czujkowskiego przewaga wynosiła 23 oczka. Wrocławian dobił jeszcze Wilczek i po dwóch kwartach na tablicy widniał wynik 49:24. Skuteczność z gry w pierwszej połowie wrocławian wynosiła niespełna 23 procent...

Po przerwie goście starali ratować się swoją sytuację. Kwartę celną trójką otworzył Rafał Niesobski. Kolejne punkty dodał Bartosz Diduszko, ale w odpowiedzi za trzy trafił Szawarski. Niesobski trafił raz jeszcze i pięć oczek dołożył Grzeliński. Tego dnia Start miał jednak znakomitą ripostę w postaciach Pełki i Wilczka, którzy dominowali pod koszami. Mimo, że WKK grało zdecydowanie skuteczniej nadal traciło ponad 20 oczek. Goście uciekali się do fauli, ale gospodarze trafiali wszystko. Po kolejnych punktach Grzelińskiego znów skutecznie zagrał Wilczek. Mimo, że kwarta rozegrana została na remis to w dalszym ciągu goście prowadzili 69: 44.

Ostatnia odsłona wydawała się już tylko być formalnością. Obaj trenerzy wprowadzili rezerwowych. Start w dalszym ciągu opierał swoją grę na penetracji pod sam kosz. Trafiali Kowalski i Sikora i gospodarze mieli już prawie 30 oczek przewagi. W WKK punktował wprowadzony z ławki Aleksander Leńczuk. Przebudził się także Karol Szpyrka, który trafił z dystansu. Ale gospodarze odpowiadali błyskawicznie. Świetną partię grał Kowalski, który trafiał z dystansu i z pod kosza. Ostatecznie Start zrewanżował się WKK za sobotnią porażkę i zasłużenie wygrał 88:60. Ostatni decydujący mecz odbędzie się we Wrocławiu.

Wikana Start SA Lublin - WKK ProBiotics Wrocław 88:60 (25:12, 24:12, 20:20, 19:16) 

Wikana: Pełka 18, Czujkowski 17 (2x3), Wilczek 15, Kowalski 13 (1x3), Szawarski 10 (2x3), Sikora 7, Mordzak 4, Kaczmarski 2, Wiśniewski 2, Szczepaniak 0.

WKK: Grzeliński 15 (1x3), Łukasz Diduszko 10 (2x3), Koelner 8 (2x3), Niesobski 8 (2x3), Bartosz Diduszko 5 (1x3), Szpyrka 4 (1x3), Leńczuk 4, Kolowca 4, Bochenkiewicz 2, Kapa 0, Trojan 0.

Stan rywalizacji 2:2

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×