Nie zrobiłem nic, co mogłoby mi zaszkodzić! - rozmowa z Damianem Kuligiem, graczem PGE Turowa Zgorzelec

ścigane na wniosek pokrzywdzonego! dlatego dałbym sobie siana z aferami. biadolenie że zabija się ducha sportu a jak w ubiegłym sezonie stelmet oddał mecz dla Turowa bo chciał w po trafić na czarnych to jest ok?! proponuje popatrzeć na swoje ręce a potem na czyjeś! mam nadzieję że Damian z całym zespołem skarci zg w finale!

kretynów

będą się śmiać, ze nawet kroplówki nie pomogły. W obu przypadkach są w nie najlepszej sytuacji. Taki paradoks.:)

standardową dla siebie niekompetencją i bardzo źle rozegrało sprawę. Wystarczyło przywalić 50000 zł karty klubowi i wysłać obserwatora na miesiąc i byłoby jakoś zamiecione. Tymczasem uznano, że przecież nic się wielkiego nie stało, nie ma co się czepiać. No i niby nic się nie stało - naruszono tylko mało istotny przepis podając trochę większą od zwyczajowej dawkę soli fizjologicznej. Ale czy na pewno jest to takie błahe? Skoro przepisy są martwe, to może w ogóle je olejmy (mam tu na mysli wszystkie zespoły) i następnym razem niech taki Anwil (przykład, zupełnie nie wymierzony w tą drużynę) wyjdzie na boisko 10 zawodnikami, no bo po co się trzymać głupiego przepisu o grze pięciu na pięciu?!?! Albo zagrajmy dwiema piłkami, olejmy przepis o krokach i faulach i w ogóle wywalmy w kosmos tą ligę - przepisy i tak nie obowiązują! Sądzę, że właśnie ta kwestia jest znacznie bardziej bulwersująca i problematyczna niż to, że Kulig dostał czy nie dostał kary, choć i on tu wiele zawinił, więc te 20000 kary (podobnie jak jego kolega z USA) powinien dostać.

drut i nie ma nad czym dewagować. To co zrobiła komisja to jest wielki skandal, teraz to każdy zawodnik bedzie mógł sobie dac w żyłe i nie będzie za to ukarany, bo jak może skoro inni nie zostali. To tak jak ze sprawą pilkarza Bosmana, następni sie na nia powoływali i było po sprawie.