Michał Chyliński: Musimy się skupić na swojej grze

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Rzucający poprowadził Turów do zwycięstwa w trzecim meczu z Rosą i tym samym zakończenia półfinałowej rywalizacji. Docenia jednak świetny wynik, jaki już osiągnęła w tym sezonie drużyna z Radomia.

Póki co ekipa ze Zgorzelca nie pozostawia żadnych złudzeń rywalom. Najpierw odprawiła z kwitkiem AZS Koszalin, zaś w półfinale nie dała szans Rosie. Dobrze przygotowana i wypoczęta przystąpi więc do rywalizacji o złote medale Tauron Basket Ligi. [ad=rectangle] W środowym i, jak się później okazało, ostatnim spotkaniu półfinału przeciwko radomianom, bardzo dobrze zaprezentował się Michał Chyliński. Zdobył 17 punktów (skuteczność 6/11 z gry, w tym aż 5/9 "za trzy"!), zebrał 3 piłki i miał 2 asysty. Był najlepszym strzelcem PGE Turowa w tym starciu.

- Te play-offy jak na razie są bardzo udane w naszym wykonaniu. Sześć meczów i sześć zwycięstw, także jest dobrze - przyznał po zakończeniu konfrontacji. - Tak naprawdę te najważniejsze spotkania dopiero przed nami i na tym musimy się skoncentrować. Mamy do wygrania cztery pojedynki - postawił sprawę jasno.

Radomianie nie sprawili większych problemów podopiecznym Miodraga Rajkovicia. Mimo to, Chyliński docenia rezultat, jaki osiągnęła w tym sezonie ekipa z Mazowsza. - Wiadomo, że Rosa jest rewelacją tego sezonu. Osiągnęła bardzo dobry wynik, najpierw chciała być w "ósemce", od razu awansowała do pierwszej "szóstki", a później weszła do "czwórki" - podkreślił. - Te wyniki w spotkaniach z nami może nie do końca oddają to, jak jest silna. Trzeba pamiętać, że rozegrała bardzo długą i wyczerpującą rywalizację z Anwilem. Nasza dłuższa ławka i większe doświadczenie głównie zaważyły o triumfie - zaznaczył.

Chyliński był świetnie dysponowany w rzutach z dystansu
Chyliński był świetnie dysponowany w rzutach z dystansu

Przez długą część bieżącego sezonu 28-latek borykał się z kłopotami zdrowotnymi. Widać, że całkowicie już o nich zapomniał, a dobre występy wskazują na coraz lepszą dyspozycję. - Czuję się dobrze na boisku, nie mam żadnych problemów i to jest najważniejsze. Forma wraca, drużyna wygrywa i niech tak zostanie - skomentował.

Wiadomo już, że finałowym rywalem Turowa będzie Stelmet Zielona Góra. Przed ostatnim rozstrzygnięciem w drugiej parze półfinałowej Chyliński powiedział: - Co będzie, to będzie. To jest niezależne od nas, nie mamy wpływu na to, z kim zagramy. Wydaje mi się, że to nie ma znaczenia. To jest finał i musimy się skupić przede wszystkim na swojej grze - zwrócił uwagę.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: