Aaron Cel: Nic nam nie wpadało do kosza

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Stelmetowi Zielona Góra nie udało się obronić wywalczonego przed rokiem mistrzostwa Polski. Po szóstym meczu biało-zieloni musieli oddać tytuł w ręce PGE Turowa Zgorzelec.

W środę podopieczni Mihailo Uvalina nie znaleźli sposobu na pokonanie czarno-zielonych. Zgorzelczanie od drugiej kwarty budowali przewagę, a do przerwy prowadzili już różnicą 17 punktów. - Turów prawdopodobnie zmienił trochę obronę i trudno nam było znaleźć otwarte rzuty. Wszyscy widzieli, co działo się w pierwszej połowie. Nic nam nie wpadało do kosza, w ataku graliśmy bardzo źle. Turów nie grał cudownie - ich gra była jednak na całkiem dobrym poziomie i do przerwy zrobili przewagę 17 punktów, co jest dużą różnicą jak na finały - skomentował Aaron Cel. [ad=rectangle]

Zawodnikom Stelmetu Zielona Góra nie można odmówić walki do ostatnich chwil. W czwartej kwarcie biało-zielonym udało się zbliżyć na dystans dziewięciu oczek, lecz PGE Turów Zgorzelec kontrolował wywalczoną przewagę. - W drugiej połowie musieliśmy gonić, ale Turów miał już złoto przed nosem i tym razem go nie wypuścił - dodał skrzydłowy zielonogórskiej ekipy.

Zespół z Winnego Grodu w finałach walczył ze wszystkich sił, lecz ostatecznie nie udało mu się obronić mistrzostwa Polski. - Nie mogą być dobre emocje, bo srebro to nie jest złoto, które my chcieliśmy zdobyć. Taki jest jednak sport. Walczyliśmy, robiliśmy co mogliśmy, ale niestety nam nie wyszło - zakończył Aaron Cel.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: