PGE Turów pójdzie w ślady Stelmetu?

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

PGE Turów Zgorzelec cały czas na swoim koncie ma jedną wygraną w Eurolidze. Czy w czwartkowy wieczór mistrzowie Polski zmienią ten stan rzeczy?

Czwartkowym rywalem zespołu Miodraga Rajkovicia będzie Bayern Monachium. Oba zespoły zamykają tabelę grupy C, legitymując się takim samym bilansem - jedno zwycięstwo i siedem porażek. Niemiecka drużyna nie ma już szans na awans do drugiej rundy, nieco inaczej wygląda sytuacja zgorzelczan, którzy w przypadku wygrania dwóch spotkań (wysokie zwycięstwo z Armani Jeans Mediolan), mogą pokusić się o "promocję" do następnego etapu.

[ad=rectangle]

Patrząc jednak na ostatnią formę mistrza Polski w rozgrywkach Euroligi, to trudno przypuszczać, żeby taki scenariusz był możliwy. Zgorzelczanie w ostatniej kolejce bardzo wysoko przegrali w Lubinie z FC Barceloną 65:104. Goście byli lepsi w każdym elemencie koszykarskiego rzemiosła, nie pozostawiając żadnych złudzeń PGE Turowowi. - Oczywiście nikomu nie trzeba przedstawiać naszego rywala. Barcelona to marka i jeden z najlepszych klubów Europy, ale końcowy wynik meczu jest naprawdę druzgocący - podkreślał na pomeczowej konferencji Miodrag Rajković.

W czwartek zgorzelczan czeka trudna przeprawa, ponieważ w ostatnim czasie do ekipy z Monachium dołączył świetnie znany na europejskich parkietach - Bo McCalebb. Amerykanin wystąpił już w trzech spotkaniach - łącznie zdobył 27 punktów. W ostatnim meczu przeciwko Armani Jeans Mediolan zawodnik uzyskał dziewięć oczek, a jego zespół okazał się minimalnie gorszy od włoskiej drużyny (81:83).

PGE Turów Zgorzelec sięgnie po drugą wygraną?
PGE Turów Zgorzelec sięgnie po drugą wygraną?

- Każdy mecz w rozgrywkach Euroligi ma dla nas duże znaczenie. To, że nie mamy szans na awans do drugiej rundy, nie oznacza, iż będziemy łatwo oddawać mecze. Chcemy się pokazać z dobrej strony. Goście ze Zgorzelca to dobra drużyna, ale gramy o zwycięstwo - zaznacza Svetislav Pesić, opiekun Bayernu Monachium.

Jednak niemiecka ekipa to nie tylko McCalebb. Mistrzowie Polski muszą zwrócić uwagę na Nihada Dedovicia, który średnio dostarcza 11,9 punktu oraz Johna Bryanta - solidnego, amerykańskiego podkoszowego.

W poprzedniej edycji Euroligi polska drużyna (Stelmet Zielona Góra) również rywalizowała z Bayernem Monachium. Wówczas ekipa Mihailo Uvalin zrobiła sporą niespodziankę i w bardzo dobrym stylu pokonała na wyjeździe niemiecki zespół 78:71. Wówczas pierwsze skrzypce grał Vladimir Dragicević - autor 19 punktów i 11 zbiórek.

Źródło artykułu:
Czy PGE Turów wygra w Monachium?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (15)
avatar
soczystybanan
11.12.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niedobrze. Benzing nie zagra :(  
avatar
szczenko
11.12.2014
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Lepiej niech Turów nie idzie w ślady Stelmetu! Mogę tego nie przeżyć ;-)  
avatar
ObserwatorPLK
11.12.2014
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Turów, powodzenia w Monachium! Bayern Monachium jest w waszym zasięgu...!  
avatar
Austin Stevens
11.12.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
nie ma nóżek, a się przemieszcza bajere ma lepszą od wielkiego wieszcza. język wielki jak łopata, którą ciągle bezsensu kołata. Same kłamstwa produkuje i tylko wygodną prawde prezentuje. Mentor Czytaj całość
serath
11.12.2014
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Powodzenia Turów - oby dzisiejsze widowisko było ciekawe dla oka :-)