Arkadiusz Kobus: Bardzo brakowało nam Czarka Trybańskiego
Obwodowy Legii był drugim najlepszym strzelcem swojej drużyny w meczu z rezerwami Rosy. Jego 15 punktów nie wystarczyło jednak do tego, aby pokonać radomian.
Piotr Dobrowolski
Legia nie dała rady ACK UTH Rosie w spotkaniu kończącym dla obu zespołów pierwszą rundę sezonu zasadniczego pierwszej ligi. Podopieczni Piotra Bakuna przegrali w Radomiu 72:87, ponosząc tym samym szóstą porażkę w trzynastu meczach. Wskutek niekorzystnego rezultatu spadli na piąte miejsce w tabeli.
Radomianie sprawili mnóstwo problemów skrzydłowemu i jego kolegom
Kobus był drugim, po Andrzeju Paszkiewiczu, najlepszym strzelcem swojej drużyny. Zdobył 15 punktów w trakcie blisko 30,5 minuty spędzonych na parkiecie. Trafił 5 na 14 prób z gry i miał 7 zbiórek. Nie wystarczyło to jednak do tego, aby odnieść korzystny wynik.
Ekipa ze stolicy zakończyła więc pierwszą część sezonu na dość wysokiej pozycji. Zawodnicy realizują projekt "Odrodzenie potęgi", którego celem jest przywrócenie blasku warszawskiej koszykówce i gra Legii w ekstraklasie. - Nasze ambicje są jak największe. Walczymy w każdym meczu o to, aby wygrywać. Chcemy być jak najwyżej w tej lidze. Nie celujemy w jakieś konkretne miejsce, czwarte, trzecie czy piąte. Jak nam zdrowie pozwoli, to myślę, że będzie to dobrze wyglądało - zakończył Kobus.
Piotr Bakun: Nie wiem, po co oglądaliśmy wideo z meczów UTH Rosy