Hakeem Olajuwon - amerykański sen cz. IV

Ziemowit Ochapski
Ziemowit Ochapski
Sezon 1984/85 Rakiety zakończyły z bilansem 48-34, dającym trzecie miejsce w Konferencji Zachodniej. W play-off's nie było już jednak tak różowo, gdyż team z Teksasu uległ w pierwszej rundzie 2-3 niżej notowanym Utah Jazz, w barwach których brylował Adrian Dantley, a pierwsze kroki na zawodowych parkietach stawiał John Stockton. Pomimo niepowodzenia, "The Dream" mógł był zadowolony ze swojej debiutanckiej kampanii w NBA. Nigeryjski środkowy zdobywał średnio aż 20,6 "oczka", dokładając do tego 11,9 zebranej piłki 1,4 asysty, 1,2 przechwytu oraz 2,7 bloku. Dzięki swojej postawie na parkiecie znalazł się w drugiej piątce obrońców oraz pierwszej piątce debiutantów. Zawodnik Rakiet jak na pierwszoroczniaka dokonywał rzeczy nieprzeciętnych, wobec czego nie mogło go również zabraknąć w lutowej All-Star Game, która odbyła się na arenie w Indianapolis. Zachód pokonał wówczas Wschód 140:129, a Olajuwon przebywał na boisku przez 15 minut, zdobywając dla zwycięskiego teamu 6 punków, 5 zbiórek i 2 bloki.

Według danych NBA oficjalny wzrost Hakeema Olajuwona to 213 centymetrów. Jego kumpel z ekipy Rockets, Ralph Sampson, mierzył natomiast aż 223 centymetry, wobec czego duetowi temu nadano przydomek "Twin Towers", czyli "Bliźniacze Wieże". Skład ekipy z Teksasu na rozgrywki 1985/86 nie zmienił się zbytnio w porównaniu z poprzednią kampanią, więc sympatycy Rakiet mieli nadzieję, iż team występujący w hali The Summit tym razem włączy się do walki o najwyższe laury. Nikt jednak nie sądził, że będzie łatwo, bowiem tamten okres to czas dominacji Boston Celtics i Los Angeles Lakers, napędzanych przez Larry'ego Birda oraz Magica Johnsona. W związku z tym Olajuwon całe lato ciężko pracował na siłowni oraz ćwiczył rzut z odchylenia, który miał być jego nową bronią w walce z przeciwnikami wypychającymi go z "pomalowanego".

Jak się później okazało, fadeaway stał się naprawdę zabójczym zagraniem, które sprawiło, że Rakiety stały się jeszcze silniejszym zespołem, zdolnym wypracować bilans 51-31, gorszy na Zachodzie jedynie od Los Angeles Lakers. "The Dream" grał jak z nut, notując średnio 23,5 "oczka", 11,5 zbiórki, 2 asysty, 2 przechwyty oraz 3,4 bloku. Był pierwszym strzelcem oraz zbierającym w zespole. Znalazł się w drugiej piątce NBA oraz ponownie wystąpił w Meczu Gwiazd, a Rakiety tym razem przebiły się aż do finału konferencji, eliminując po drodze Sacramento Kings oraz Denver Nuggets i trafiając na słynnych Jeziorowców z "Miasta Aniołów".

Drużyna z Teksasu poległa w starciu numer jeden, ale "Bliźniacze Wieże" wyciągnęły wnioski z przegranej potyczki i w kolejnych meczach w inteligentny sposób zdominowały Kareema Abdul-Jabbara, który w jednym momencie mógł pilnować tylko jednego wysokiego zawodnika Rockets. Jeziorowcy nie poddali się jednak bez walki, i to dosłownie. W piątym meczu serii przy stanie 3-1 dla Rakiet, Mich Kupchak oraz Kurt Rambis mieli za zadanie wyprowadzić graczy z Houston z równowagi przy pomocy niewidocznych dla arbitrów uderzeń przedramieniem oraz łokciem. W czwartej kwarcie, gdy wynik oscylował wokół remisu, Kupchak pacnął Olajuwona łokciem w głowę, a środkowy zespołu z Houston w końcu stracił zimną krew i rzucił się na rywala, wyprowadzając cios. W związku z tym pomiędzy graczami obu teamów wywiązała się szamotanina, którą przerwali sędziowie, jednocześnie usuwając z parkietu dwóch głównych aktorów całego zajścia. Wygranym w tym pojedynku był jednak zawodnik Lakersów, bo on stanowił tylko drugoplanową postać w układance Pata Rileya, a "The Dream" uchodził za największego asa w talii Billa Fitcha.

- Starałem się dostać pomiędzy Hakeema i Kupchaka, a po chwili trzymałem już tego pierwszego w talii - wspomina Jess Kersey, sędzia tamtego spotkania. - Oni wyprowadzali jednak ciosy nad moją głową, bo mam zaledwie 175 centymetrów wzrostu. W pewnym momencie runęliśmy na podłogę, a wszyscy wokół kopali Olajuwona. Po chwili ktoś uderzył mnie w głowę, więc krzyknąłem: "Nie wiem kto to zrobił, ale jak się dowiem, to winowajca wyleci z parkietu!". Wtedy odezwał się Bill Fitch: "Jess, wiem kto cię uderzył!". Spojrzałem na niego i w emocjach zapytałem: "Kto?!". A on na to: "Kareem i Magic!".

"The Dream" dopiero po zejściu do szatni zdał sobie sprawę z tego, jak głupio postąpił wdając się w bójkę z przeciwnikiem. Na refleksje było już jednak za późno i środkowy Rockets mógł tylko podziwiać na ekranie telewizora walkę kolegów o upragniony wielki finał. Na sekundę przed końcową syreną na tablicy widniał rezultat 112:112 i Rakiety wyprowadzały piłkę zza linii bocznej. Rodney McCray zagrał na dobitkę do Ralpha Sampsona, a ten znad Kareema Abdul-Jabbara zdobył zwycięskie punkty dla ekipy z Teksasu. - Pamiętam, że wszyscy pobiegli w okolice szatni, a ja wybiegłem na zewnątrz, żeby świętować razem z drużyną - wspomina Olajuwon. - Wtedy nikt już nie pamiętał o głupstwie, które popełniłem. - Oglądaliśmy dalszy ciąg meczu w szatni i kiedy Ralph wykonywał decydujący rzut, Hakeem nie mógł usiedzieć na miejscu - opowiada Rudy Tomjanovich, ówczesny asystent Billa Fitcha. - Gdy próba okazała się celna, biegaliśmy dookoła i krzyczeliśmy z radości. Byliśmy niczym psy poruszające się po marmurze lub linoleum. Naprawdę tak to wyglądało. Hakeem był przeszczęśliwy, że zespół odniósł zwycięstwo pomimo jego nieobecności.
fot. Courtesy of Special Collections, University of Houston Libraries - Creative Commons fot. Courtesy of Special Collections, University of Houston Libraries - Creative Commons
Radość z triumfu nad Jeziorowcami nie trwała jednak zbyt długo. Rockets w finale zmierzyli się z Boston Celtics, mającymi w swoich szeregach takie sławy jak Larry Bird, Dennis Johnson, Kevin McHale, Danny Ainge, Robert Parish i Bill Walton. Team ze stanu Massachusetts bez większego wysiłku zwyciężył w serii 4-2, a Hakeem Olajuwon po raz trzeci w ciągu ostatnich czterech sezonów miał mistrzostwo na wyciągnięcie ręki, lecz mimo fantastycznej postawy musiał obejść się smakiem. Dwa razy nie udało mu się w NCAA i raz w NBA, wobec czego zaczął się zastanawiać, czy pech będzie go prześladować już do końca koszykarskiej kariery.

Koniec części czwartej. Kolejna już w najbliższy piątek.

Bibliografia: Sports Illustrated, Texas Monthly, Matt Christopher - On the court with... Hakeem Olajuwon, espn.go.com, nba.com, sports-reference.com, basketball-reference.com.

Poprzednie części:
Hakeem Olajuwon - amerykański sen cz. I
Hakeem Olajuwon - amerykański sen cz. II
Hakeem Olajuwon - amerykański sen cz. III

PS. Już w poniedziałek zapraszam na mój nowy tekst z serii "Gwiazdy od kuchni", którego bohaterem będzie trzykrotny zdobywca Pucharu Świata w skokach narciarskich - Andreas Goldberger.

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×