Śląsk Wrocław dalej od czołowej czwórki "Czeka nas ciężki okres"
Śląsk Wrocław po kapitalnym rozpoczęciu sezonu spisuje się dużo gorzej, szczególnie na wyjazdach. Podopieczni Emila Rajkovicia wracali na tarczy z Dąbrowy Górniczej, Tarnobrzegu i ostatnio z Torunia.
Przegrana w grodzie Kopernika bolała szczególnie Łukasza Wiśniewskiego. Obwodowy po bardzo długiej przerwie zagrał w rodzinnym mieście, podczas oficjalnego spotkania. Co prawda 30-letni koszykarz na swój indywidualny występ narzekać nie może, ale zwycięstwa z rodzinnego miasta nie wywiózł. - Bardzo zależało mi na zwycięstwie w Toruniu. Dawno tutaj nie grałem. Chciałem zaprezentować się z dobrej strony i wygrać ze swoim zespołem. Straciliśmy tylko 66 punktów na wyjeździe w grodzie Kopernika, to przyzwoity wynik. Jednak w ataku nie zachwyciliśmy. Pokazaliśmy trochę nonszalancji w końcówce - powiedział tuż po zakończeniu meczu były rzucający m.in. PGE Turowa Zgorzelec.
Przez ostatnie porażki drużyna z Wrocławia straciła bezpośredni kontakt ze ścisłą czołówką TBL. Podopieczni Emila Rajkovicia mają teraz dwa zwycięstwa mniej niż zespoły z lokat 2-4. Z drugiej strony w Śląsk wygrał zaledwie jeden mecz więcej niż zajmująca siódmą lokatę Energa Czarni Słupsk. Koszykarzy z Dolnego Śląska czeka teraz bardzo ważne spotkanie we własnej hali z Rosa Radom. - Szkoda tej porażki w Toruniu. Zwycięstwo mogło nas przybliżyć do pierwszej czwórki, tymczasem znowu się od niej oddaliliśmy. Zostało już mało czasu, kilka kolejek do końca. Ciśnienie będzie tylko wzrastało. Czeka nas trudniejszy okres - zauważył Łukasz Wiśniewski.
Czy Śląsk Wrocław zakończy sezon zasadniczy w pierwszej czwórce? To cały czas jest możliwe. Jednak wrocławianie do dobrej postawy w Orbicie muszą dodać wygrywanie w obcych obiektach. Zwycięstwa w Lublinie i Starogardzie Gdańskim są dla nich obowiązkiem. Ponadto podopieczni Emila Rajkovicia powinni postarać się o powrót z tarczą z Włocławka.