Wilki Morskie jadą do Radomia. "To nie jest słaba drużyna"
Wojciech Kamiński, opiekun Rosy Radom, przestrzega przed lekceważeniem Wilków Morskich Szczecin. - To nie jest taki słaby zespół - mówi polski szkoleniowiec.
Rosa Radom cały czas walczy o udział w pierwszej czwórce. Przed 26. kolejką TBL radomianie z 42 punktami na koncie zajmują czwarte miejsce w tabeli. Jednak mają tyle samo punktów, co ekipy Śląska Wrocław i PGE Turowa Zgorzelec. W piątek do Radomia przyjeżdża ekipa Wilków Morskich Szczecin.
- Teraz tracone punkty przy tak wyrównanej stawce będą miały bardzo duże znaczenia i z pewnością utrudniłyby nam końcowe zadanie w postaci zajęcia miejsca w pierwszej czwórce - przyznaje Wojciech Kamiński, opiekun Rosy Radom.
Polski szkoleniowiec zwraca jednak uwagę na dwóch zawodników zagranicznych - ze Stanów Zjednoczonych. Chodzi o Cashmere'a Wrighta i Rodneya Greena.
- Greena oglądałem, gdy grał we Włoszech. Miał świetne dwa sezony na Półwyspie Apenińskim w Serie B. Tam mają bardzo nieregularny rzut, był bardziej slasherem. Zdobywał punkty po akcjach na kontakcie. Miał średnią w okolicach 16-17 punktów. To bardzo niebezpieczny strzelec. Jeśli chodzi o Wrighta - ktoś kto kończy Cincinnati na poziomie 12 punktów, zdobywa mistrzostwo w Holandii i jedzie na kontrakt do ligi greckiej, nie może nie mieć papierów na granie na poważnym poziomie. Był on zresztą członkiem kadry USA do lat 18 i świetnie się zapowiadał. To jest człowiek, który ma duży potencjał - uważa Kamiński.
W Rosie nic nie dzieje się z przypadku - rozmowa z Łukaszem Majewskim, zawodnikiem Rosy Radom